(Fot. facebook.com/kardiologkluczbork)
Kardiolog z Kluczborka przestrzega przed koronawirusem. Jak się okazuje, mimo zachowanych wszelkich standardów dotyczących zabezpieczenia się przed przeniesieniem choroby, wystarczył sam pobyt pomiędzy osobami, które miały kontakt z osobą zakażoną.
- Muszę Was poinformować, że pierwszą osobą z potwierdzonym zakażaniem wirusem SARS-CoV-2 w powiecie kluczborskim, jestem niestety ja. Tydzień temu wróciłem z delegacji z innego szpitala. Najprawdopodobniej tam, mimo masek rękawiczek, przyłbic i dezynfekcji, nabyłem zakażenie od personelu medycznego tamtejszej placówki. Od tego czasu nie pracowałem w Naszym Szpitalu (w Kluczborku). Wszystkie osoby z kontaktu są pod dozorem SANEPIDu - poinformował na swoim fanpage Szymon Barabach, kardiolog z Kluczborka.
- Pierwsze objawy u mnie wystąpiły po 4 dniach - bóle mięśni całego ciała. Gdy kolejnego dnia wieczorem, wystąpiły dreszcze i gorączka 38,5 st C, skontaktowałem się z Oddziałem Chorób Zakaźnych w Opolu, gdzie pobrano mi wymazy. Pierwszy był wątpliwy, czyli +/-. Kolejny pobrany w poniedziałek był już dodatni. Zarówno ja, jak i moja rodzina, cały czas przebywaliśmy w kwarantannie domowej - relacjonuje.
- Infekcję przechodzę skąpoobjawowo - bóle mięśni, osłabienie, lekki kaszel, suchość w gardle i niewielki, sporadyczny stan podgorączkowy. Ja jestem tym pierwszym, ale niestety nie ostatnim. Wirus ma bardzo wysoką zakażalność i niestety przypadków będzie znacznie więcej - ostrzega.
Tym bardziej zasadne wydają się apele i prośby resortu zdrowia o pozostanie w domach. Chociażby w trosce o najbliższych oraz seniorów - naszych babć i dziadków.
PauloOp23: Napisał postów [3723], status [VIP]
I tu mamy przykład że ochrona i zapobieganie nijak się ma do zachorowań.