- Autor: Aga_Ko
- Wyświetleń: 3023
- Dodano: 2020-05-26 / 11:51
- Komentarzy: 1
- Materiał zewnętrzny
Właściciele widzieli, że kot cierpi. Dopiero po interwencji TOZ trafił do weterynarza
Wolontariusze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu szybko zareagowali na zgłoszenie o skrajnie wyczerpanym i rannym kocie, który błąkał się po Karczowie koło Opola.
Właściciele wiedzieli o złym stanie zwierzęcia, ale mimo tego nie poddali kota diagnozie specjalisty.
- W ubiegłą sobotę pod naszą opiekę trafił kolejny kot, tym razem z miejscowości Karczów koło Opola. W pierwszej chwili osoba zgłaszająca myślała, że jest on ofiarą wypadku komunikacyjnego. Jedna strona głowy, ucho, policzek to jedna wielka krwawiąca rana, pokryta zaschniętą krwią. Po obdukcji weterynaryjnej okazało się że zmiany te powstały w wyniku stanu zapalnego, prawdopodobnie w wyniku olbrzymiego ropnia - piszą wolontariusze opolskiego TOZ-u.
Kot był zaniedbany i chory do tego stopnia, że w ranach zalęgły się larwy much. Specjaliści od ratowania zwierząt zgodnie stwierdzili, że zwierzę musiało cierpieć od dłuższego czasu, a właściciel nie dał mu szansy na odzyskanie zdrowia. W dalszym ciągu nie znano właściciela, więc postanowiono umieścić ogłoszenie o znajdzie na Facebooku.
- Odezwała się osoba, mówiąc że poznaje kotka, właściciel to ktoś z jej rodziny i wiedzieli, że coś z nim jest nie tak, że ma ranę na głowie i właśnie dziś zamierzali z nim jechać do weterynarza. Nie potrafili odpowiedzieć, dlaczego tak długo zwlekali z wizytą. Pani dostała numer do TOZ, miała się skontaktować, ale nie zrobiła tego i od nas również nie odebrała telefonu - relacjonują wolontariusze.
Kot od soboty walczy o życie i zdrowie, bo jego właściciel, zamiast pomóc, kilkanaście dni obserwował, że coś jest z nim nie tak. Jego rany są systematycznie oczyszczane, dostaje silne antybiotyki, leki przeciwbólowe i wzmacniające. - Mimo wszystko kotek ma apetyt, lgnie do człowieka i bardzo chce żyć. Wierzymy, że pomoc obcej, wrażliwej osoby w momencie gdy zawiedli "jego" ludzie przyszła w porę i powróci do zdrowia, a później znajdzie dom na jaki zasługuje.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Tomasso Vega: Napisał postów [29], status [rozkręca się]
Jest powiedzenie "pieskie życie" oznaczające często mizerię psiego istnienia, ale niestety "kocie życie" jest niewiele weselsze. Ile rozjechanych kotów dziennie w skali kraju? Nikt pewnie nie zliczy.