(Fot. Archiwum)
Okazuje się, że statystyczna Polska rodzina będzie musiała pożegnać się ze sporą sumą pieniędzy, chcąc wybrać wczasy w kraju. Po pierwszym wakacyjnym weekendzie internet zalała fala zdjęć paragonów z nadmorskich miejscowości. Ceny typowego nadmorskiego obiadu dla dwóch osób wahały się między 150, a nawet 300 złotych!
Restauratorzy tłumaczą cennik limitami połowowymi oraz okresem pandemii, a turyści apelują do innych, by dokładnie czytali cenniki w restauracji. - Oczywiście istnieje prawdopodobieństwo, że staniemy się ofiarami naciągaczy. Warto zwracać uwagę jak podawana jest potrawa, kiedy ważona jest ryba, jak wygląda cennik. Warto przygotować się, że ceny w menu będą dotyczyły 100 g ryby, a średnia porcja, która podawana jest w daniu, waży około 200 g. Do tego dochodzi panierka i dodatki. Ceny są w tym roku wiele wyższe, jednak paragony, które pokazały się w sieci to efekt złego wyboru restauracji, nieumiejętność czytania i chyba trochę pecha - komentuje Marta, która spędziła część wakacji nad morzem.
Wiele pomóc miał Bon Turystyczny, który początkowo zapowiadał się na duży, 1000 złotowy zastrzyk gotówki w kieszeni każdego pracującego Polaka. Ostatecznie rząd zdecydował się wspomóc rodziny pobierające świadczenie 500 plus na dzieci kwotą 500 zł od dziecka. Mimo to, ceny noclegów nad morzem i w górach wynoszą średnio 100 zł za noc od osoby i decydując się na wyjazd, trzeba liczyć się z tym, że kwota z Bonu Turystycznego jedynie wspomoże przedsiębiorców, którzy oferują usługi w ramach tej "akcji", ponieważ jeśli 4-osobowej rodziny nie stać na wakacje, bon nie pomoże.
33,2 proc. Polaków w 2019 r. nie mogło pozwolić sobie na tygodniowy urlop poza domem - wynika z danych Eurostatu. I choć ten odsetek jest z roku na rok coraz niższy, Polska wciąż odstaje od unijnej czołówki. Bardzo prawdopodobne, że dane za rok 2020 nie będą bardziej pozytywne. W tym roku przez pandemię koronawirusa dziesiątki tysięcy Polaków straciło pracę. ZUS wypłacił do tej pory 66 tys. świadczeń dla osób, które straciły pracę z powodu koronawirusa, choć poszkodowanych może być więcej, ponieważ dodatek nie wszystkim się należy.
Wielu Polaków zdecydowało się mimo trwającej pandemii na wczasy zagraniczne. - Analizując ceny, musiałabym się liczyć z niebagatelną kwotą za dojazd nad morze samochodem. Pociąg nie wchodzi w grę przy dwójce małych dzieci i toną bagażów - śmieje się Aleksandra, mama dwójki przedszkolaków. - Każdy z nas ma jakieś obawy dotyczące koronawirusa, a jak jest naprawdę, tego nie wiem. Wakacje zagraniczne wyszły mnie około 20 procent taniej niż te nad morzem, które wybierałam dotychczas - słyszymy.
Na tę chwilę Polacy mają swobodę podróżowania po kraju, sytuacja w Europie związana z przemieszczaniem się jet bardzo dynamiczna i zależna od przyrostu zachorowań na koronawirusa. Wybierając się na wakacje, pamiętajmy o obostrzeniach i uważajmy na siebie.
Polpha: Napisał postów [9642], status [VIP]
Biedota - do Turawy pod namiot