(Fot. Dżacheć)
Studenci opolskiego wydziału lekarskiego tłumaczą, że obecny wyrok Trybunału Konstytucyjnego uderza w kobiety, dla których okres ciąży ze świadomością śmierci dziecka tuż po jej rozwiązaniu to pasmo bolesnych ciosów.
- Jako studenci wydziału lekarskiego, przyszli lekarze dołączamy do protestu. Chcą nam zabrać wybór. Tu nie chodzi o to, kto jest za aborcją a kto przeciw, bo ci ludzie, którzy nie zgadzają się na aborcję z powodu wad genetycznych płodu, po prostu nie zgodzą się na nią, do tej pory mieli wybór. Wielu z nas w przyszłości chce wybrać specjalizację ginekologię. Na dodatek najwięcej w tym temacie mają do powiedzenia mężczyźni, podczas gdy ich to nie dotyczy i to jeszcze mężczyźni bez rodzin, ale z kotami - mówi Agata.
- W przyszłości jako lekarze nie będziemy mogli pomóc kobiecie, która tej pomocy będzie potrzebowała. Trybunał Konstytucyjny orzekł wyłącznie o niezgodności z konstytucją przesłanki wady genetycznej, jako pozwalającej na aborcję, ale my doskonale wiemy, w jaki sposób ciąża obciąża organizm kobiety. Wszystkie minerały są wyciągane z organizmu, to niebywałe obciążenie dla kręgosłupa, ucisk na płuca, wątrobę, pęcherz moczowy a do tego wszystkiego dochodzi kwestia psychiczna. Kobieta, która będzie wiedzieć, że nosi w sobie śmiertelnie chore dziecko codziennie usłyszy słowa gratulacji, pytania typu "chłopiec czy dziewczynka", podczas gdy każda ta chwila będzie dla niej kolejnym ciosem. Ja jako kobieta chcę mieć taki wybór - dodaje.
- W całej tej sprawie ludzie zapominają o szacunku. My protestujemy bez wyzwisk. Osobiście nie jestem za nieograniczonym dostępem i prawem do usunięcia ciąży, jednak to, co tutaj jest niepokojące, to fakt że porozumienie, które przez lata określało trzy przypadki, w których można usunąć ciążę, zostało podeptane - mówi Jagoda.
Dziś o 17:00 protestujący znów wyjdą na "spacer"
Patryk100: Napisała postów [1019], status [rozpisany/na]
Ta po lewej z takimi nogami to raczej samca nie znajdzie, więc nie musi się obawiać zakazu aborcji