- Autor: Aga_Ko
- Wyświetleń: 2428
- Dodano: 2020-11-25 / 14:07
- Komentarzy: 4
Małgorzata Besz-Janicka przed sądem za zorganizowanie nielegalnego spaceru 3 maja
Małgorzata Besz-Janicka - przewodnicząca zarządu regionalnego Komitetu Obrony Demokracji w Opolu stanęła przed sądem oskarżona o nawoływanie do nielegalnych protestów. Opolanka uczestniczyła w "spacerze konstytucyjnym".
Przed Sądem Rejonowym w Opolu toczy się sprawa przewodniczącej zarządu regionalnego KOD, której zarzuca się nawoływanie do nielegalnego zgromadzenia. Opolanka informacje o wydarzeniu zamieściła na profilu społecznościowym.
Z okazji 229. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 maja odbył się spacer na Placu Wolności. Do wydarzenia przyłączyło się kilkadziesiąt osób, które manifestowały niezadowolenie z powodu m.in. wyborów kopertowych, które rząd zaplanował na 10 maja.
- To represje i szykany, które przypominają ponure czasy komuny. Sprawa dotyczy spacerów 3-maja. Tym razem przez pandemię nie organizowaliśmy zgromadzeń i spotkań. To był czas niedługo po tym, jak pozwolono wychodzić na spacery. Napisałam na Facebooku, że wychodzę na spacer. Spotkaliśmy się w maseczkach, z zachowaniem odległości. Pokazaliśmy, że nie zgadzamy się na to co wyprawia władza z naszą demokracją - mówi Besz-Janicka.
Policja stwierdziła, że złamane zostało obowiązujące prawo. Jednocześnie podczas odczytywania notatki przed sądem nie dało się odczuć żadnych uchybień. Małgorzata Besz-Janicka według policji naruszyła przepisy wynikające z rozporządzenia Rady Ministrów z 19 kwietnia dotyczące zakazu organizowania zgromadzeń. Warto dodać, że podczas samego trwania wydarzenia nie wystawiono żadnego mandatu.
Świadek zdarzenia, policjant przyznał przed sądem, że nie pamięta co wydarzyło się tego dnia. - Przechodząc koło ulicy Krakowskiej zauważyłem około 25 osób. Były rozproszone, zachowywały wymagany dystans. Jedna z kobiet miała kartkę z napisem Konstytucja. Nie widziałem, aby ktoś z nich nie miał maseczki czy nie zachowywał wymaganego dystansu - zeznawał świadek podczas przesłuchania przygotowawczego. Dodał, że w rozmowie z kobietą usłyszał, że wyszła na spontaniczny spacer.
- Myślę, że w tej sprawie wcale nie powinniśmy się spotkać na sali sądowej. Jestem młodym człowiekiem i wydawało mi się, że nigdy nie dożyję takich czasów, w których będę musiał bronić w tego typu sprawie. Jeśli ogranicza się konstytucyjną wolność zgromadzeń, powinno się to zrobić aktem rangi ustawy, a nie rozporządzenia. Co więcej, tej wolności w taki sposób ograniczyć nie było wolno - mówi obrońca oskarżonej, mecenas Jacek Różycki.
Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 8 grudnia.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
win1: Napisał postów [171], status [młodszy wyjadacz]
Oto polskie sądy bardzo prosta sprawa powinna byc juz umozona na tej wokandzie to nie trzeba az prawie 2 tygodni na wyrok. A zapomnialem trzeba wyslac zapytanie do brukseli i czekac na odpowiedz to tak dlugo potrwa az 2 tygodnie Moje stanowcze zdanie Sedziowie to tępaki.