• Autor: Aga_Ko
    • Wyświetleń: 3152
    • Dodano: 2020-12-08 / 18:27
    • Komentarzy: 2

    Jak sprzedawcy wciskają nam kit? Uważajmy w sieci

    W ten sposób możemy się nabrać tylko kupując przez internet. Sprzedawcy chcąc przyciągnąć klientów stosują wiele sztuczek. Jeśli jednak złapiemy się na ten chwyt marketingowy, może okazać się, że kupimy zupełnie coś innego niż planowaliśmy.


    Wielokrotnie gdy szukamy jakiegoś produktu wpisujemy jego markę lub charakterystyczną cechę w wyszukiwarce internetowej. Głównie po to by ocenić wygląd, ale też z uwagi na cenę - wiadomo, że promocyjna cena częściej przyciągnie nas na stronę sprzedawcy.

    Podczas zakupowego szaleństwa możemy się złapać na tzw "czarne SEO". O co chodzi? Na tapetę można wziąć najbardziej popularny zestaw klocków dla dzieci jakim jest niewątpliwie "Lego". Wiadomo, że w sieci roi się od różnych odpowiedników sławnych klocków, co więcej - sprzedawcy często umiejętnie ukrywają, że nie oferują szukanej przez klienta marki. Z opisu produktu można mylnie więc wywnioskować co innego. "Klocki jak Lego" - hasło to obrazuje znakomicie metodę, jaką kierują się naciągacze. Można wymieniać wiele takich przykładów. "Klocki ala Lego", "Klocki ala Duplo" czy "Gra jak Monopoly".

    Słowo "Lego" w opisie przyciąga potencjalnych kupców, a zestaw klocków zupełnie innej firmy pojawia się w wynikach wyszukiwania, kiedy szukamy naszego oryginalnego zestawu. Takich przykładów jest więcej. Jednak prawdopodobnie sprzedawcę nie czekają żadne konsekwencje takiej sprzedaży, ponieważ sprzedawany produkt jest opisywany poprawnie (sprzedawca nie twierdzi, ze oferuje klocki Lego). Mimo to, w pośpiechu bardzo często dajemy się nabrać takim ofertom.

    Portal Bezprawnik wymienia również inne przykłady czarnych ofert. - Niezmienną popularnością od lat cieszy się też klockowa gra "Jenga". Jej nazwa jest jednak zastrzeżona przez koncern Hasbro. Gier "inspirowanych" Jengą jest oczywiście mnóstwo - i oferty często są pozycjonowane jako "gra jak Jenga" - czytamy w komentarzu.

    Czas świąt to również okres zakupów oraz wyprzedaży. Coraz częściej robimy je w internecie. Są wygodne i możemy zamówić dowolny produkt z dostawą do domu. Takie rozwiązanie w dobie pandemii koronawirusa zdaje się być rozsądne. W sieci nie ma kolejek i nie musimy narażać swojego zdrowia. Niestety, tak jak w realnym świecie i w tym wirtualnym możemy paść ofiarą oszusta. Zanim zapłacimy za towar, upewnijmy się, że mamy do czynienia z uczciwym sprzedawcą. Korzystając ze sprawdzonych stron internetowych i kupując od wieloletnich kontrahentów, możemy zminimalizować ryzyko utraty pieniędzy.

    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2020-12-09 13:18:54 [46.204.20.*] id:1605749  
    usiu: Napisał postów [111], status [młodszy wyjadacz] Reputacja
    aga głuptasku, na tapetę to można nasikać na przykład, natomiast klocki można wziąć na tapet (nie na tapetę). Etymologia słów się kłania

    Nick:
    Treść:
    2020-12-08 20:54:32 [178.252.17.*] id:1605738  
    PauloOp23: Napisał postów [3723], status [VIP] Reputacja
    Gołym okiem widać oszustów i dla znającego tematykę oszustów nie jest problemem wychwycić takie oferty. Problem pole na tym że nasza cudowna Polska Policja nie ściga, nie kara takich oszustów. Jak ktoś panie ofiara to miesiącami toczy się dochodzenie i zazwyczaj kończą się umorzeniem z braku dowodów lub trwają w nieskończoność pomimo że sprzedawca nadal handluje pod innym nikiem. W obecnych czasach naciskają aby zakupy robić w sieci ale nie robią nic aby nas ustrzec przed tymi oszustami.
    [1]

    Nick:
    Treść: