Mimo, że w tym roku nie było oficjalnego pokazu fajerwerków, to zwierzęta znów ucierpiały podczas sylwestrowej nocy. Kilka dni wcześniej, premier Mateusz Morawiecki zaapelował do Polaków, by powstrzymali się w sylwestrową noc od organizowania hucznych pokazów pirotechnicznych. W sklepach i hurtowniach ze sztucznymi ogniami klientów jednak nie brakowało - amatorskich pokazów między osiedlami również.
Niestety - jak co roku - podczas wystrzałów cierpią zwierzęta. Wiele psów, kotów potrafi uciec w popłochu, zerwać się ze smyczy, uciec z ogrodu. Zwierzęta bardzo często wpadają pod samochody, inne umierają na zawał. Zdarza się też, że szukają bezpiecznego schronienia i nie potrafią przetrwać chłodnej nocy. Przypominamy, zabezpieczajcie swoje zwierzęta, wiele osób będzie strzelać jeszcze przez kilka dni.
Grupy ogłoszeniowe aż grzmią od wpisów znalezionych oraz zaginionych czworonogów. Z uwagi na psy i koty sieć marketów OBI już kolejny rok nie sprzedaje fajerwerków przed sylwestrem. Decyzję spółka tłumaczy dbałością o środowisko naturalne.
- W Niderlandach władze poszły jeszcze dalej i zakazały odpalania fajerwerków w sylwestra, a także ich sprzedaży i transportu. Ta zmiana związana jest z tegoroczną pandemią i zbyt dużym obciążeniem służby zdrowia. Tylko w ubiegłorocznego sylwestra aż 1300 ofiar odpalania fajerwerków znalazło się w holenderskich szpitalach, a straty materiale liczone były w milionach euro - czytamy na Money.pl.
- Po wczorajszej "wystrzałowej" nocy sylwestrowej, zwieńczonej tysiącami wybuchów, błysków i huków petard, dzisiejszego dnia otrzymaliśmy dziesiątki telefonów i wiadomości w sprawie zaginionych, błąkający się oraz rannych zwierząt. Mamy wrażenie że coroczne apele organizacji prozwierzęcych oraz właścicieli przerażonych zwierząt, nie przynoszą żadnego efektu!
Rok w rok giną tysiące zwierząt, wiele z nich ulega wypadkom, gubią się i miesiącami błąkają w poszukiwaniu drogi powrotnej do domu, miliony ptaków oraz dzikich zwierząt, również gatunków chronionych i zagrożonych, giną na skutek paniki, wycieńczenia lub zawałów serca - pisze opolski TOZ.
Zdjęcie (5/14)
Piesek zagubiony, zdezorientowany na drodze Opole-Niemodlin, przy zjeździe na autostradę. Nie mamy jak go zabezpieczyć bo jak tylko podjeżdżamy lub podchodzimy pies ucieka. Straż miejska w Opolu nie przyjeździe, z Niemodlina nie odbierają. Czy ktoś go poznaje??
jarekzopola: Napisał postów [1171], status [stały bywalec]
a co jesli w dobie godziny policyjnej, koles ktory chce sobie postrzelac bierze psa koze lub cokolwiek :) aby mandatu nie dostac :DDD no i kogo wina ??? wiec z reklamacjami do pinokia listy pisac :DDD