(Fot. Dżacheć)
Rywalizacja obu drużyn zawsze dostarczała wiele emocji. Pierwsze spotkanie odbyło się w sezonie 2016/2017, jeszcze w 1 lidze, gdy Dreman Futsal, grał jako Berland Komprachcice. Wtedy to w Brzegu padł wynik remisowy 4:4, a w rewanżu w hali w Komprachcicach miejscowi pokonali 5:2, a Brzeżanie zajęli ostatnią lokatę w lidze. W kolejnej edycji tej ligi w grupie południowej, pierwsza potyczka odbyła się na parkiecie ówczesnego Berlandu, którzy ponownie zaaplikowali pięć bramek, lecz stracili trzy, natomiast gdy gospodarzem był Gredar... ponownie padł remis, tym razem 2:2. Spotkania w Brzegu często kończyły się podziałem punktów, gdyż w trzecim sezonie potyczek w 1 lidze tych ekip, było obie strony trafiały po trzy razy. Dla odmiany, mecze w Komprachcicach zawsze miały swoje rozstrzygnięcia - w 2018/2019 Gredar był lepszy rezultatem 2:3, a w ostatniej rywalizacji na drugim szczeblu rozgrywek ponownie przyjezdni, tym razem 1:3.
W najnowszej historii tych bitew, już w Statscore Ekstraklasie, ekipa z Komprachcic, już pod nową egidą - Dreman Futsal, przełamała w końcu twierdze Brzeg i wygrała w niezwykłych okolicznościach - gospodarze wprowadzili po dwóch trafieniach Dawida Witka, prowadzili do 34 minuty. Wtedy to goście zaczęli "remontadę", najpierw po trafieniu Marcina Grzywy, wyrównał Alexandru Grigorescu, a kilkanaście sekund przed końcem zwycięstwo zapewnił przyjezdnym Serhij Fil. Obecnie w tabeli gospodarze nadchodzącego meczu znajdują się na 10 lokacie - natomiast trzy oczka niżej lokują się nadal walczący o utrzymanie Brzeżanie. Obie ekipy również wygrały w ostatniej kolejce - Dreman, na wyjeździe z Chojnicami 3:5, a Gredar rozbił akademików z Katowic 4:0.
Podsumowując - czego możemy się spodziewać po najbliższym spotkaniu? Na pewno dużej ilości bramek i to z obu stron, ponieważ w każdym spotkaniu zarówno i Gredar, tak i Dreman trafiały choć raz, a w samym meczu piłka wpadała co najmniej czterokrotnie do siatki. Na pewno również walki, nawet trochę brutalnej, o każdy centymetr boiska w Stegu Arenie. A to wszystko nam może dać tylko jedno - emocje!
Kto więc wygra tę wojnę? Przekonamy się o tym już jutro, 8 mają, w samo południe.
