- Autor: Greg
- Wyświetleń: 16896
- Dodano: 2009-12-24 / 14:02
- Komentarzy: 118
Tradycje bożonarodzeniowe na Śląsku
Dziaduch, kolorowy opłatek czy podłaźniczka - tych tradycji większość z nas już nie zna. Śląskie zwyczaje bożonarodzeniowe to bogaty zbiór, ciężko byłoby zmieścić wszystkie nawet w opasłej księdze.
- Śląskie tradycje bożonarodzeniowe mieszają się z innymi - to efekt tego, że Opolszczyzna jest tyglem narodów. Oprócz rodowitych Ślązaków, część mieszkańców województwa przybyła tutaj po wojnie z kresów wschodnich, a także różnych części przedwojennej i obecnej Polski - tłumaczy Małgorzata Goc, etnograf z Muzeum Śląska Opolskiego.
Tradycje świąt Bożego Narodzenia są jeszcze ciągle żywe, mimo wszechobecnej unifikacji zwyczajów.
W rodzinach zasiadających do wieczerzy na stole najczęściej pojawiają się potrawy, które ze swojego dzieciństwa pamięta pani domu.
- Wigilia raczej nie była obchodzona u Ślązaków, świętowało się przez dwa dni tylko Boże Narodzenie - mówi etnograf.
Natomiast przyglądając się potrawom na wigilijnym stole, możemy rozpoznać potrawy z różnych stron kraju.
Wigilię rozpoczyna opłatek. Domownicy przełamują się nim, składając sobie życzenia. Dawniej gospodarze dzielili się nim również ze swoim inwentarzem. Aby jednak rozróżnić opłatek dawany zwierzętom, często podczas wypieku barwiono go. Niektóre rodziny dodawały do niego miodu.
Również sposób jego podawania był różny - tradycyjnie na sianku, ale także na wypieczonej specjalnie do tego celu bułce drożdżowej.
Na wigilijnym stole jako pierwsza pojawia się zupa. Barszcz czerwony to tradycja pochodząca z kresów wschodnich, tam barszczem nazywana jest każda kwaśna zupa - zatem barszcz wigilijny to zupa z kiszonych buraków.
Ślązacy tradycyjnie przygotowywali zupę grzybową lub rybną. A barszcz z fasolą "jasiem" spotkać możemy na stołach w Małopolsce.
Kolejną potrawą są ryby. Na stołach tradycyjnie pojawiały się takie ryby, na jakie po prostu gospodarzy było stać. Najczęściej były to ryby rzeczne, śledzie. Karp to ryba hodowlana, a stawy były przeważnie przy klasztorach bądź dworach - stąd ta uważana przez nas za tradycyjną rybę, w przeszłości gościła głównie u zamożniejszej części społeczeństwa.
Pierogi również nie były tradycyjnym pokarmem w śląskich domach. Bywały za to gołąbki, i to koniecznie z olejem lnianym.
Wieczerzę kończy oczywiście deser. Kutia czy makówka? Kutia to potrawa ze wschodu. Niektórzy przyrządzają ją z ryżem, inni - z wiórkami kokosowymi czy rumem. Makówka zaś jest popularna głównie na Śląsku.
Ozdoba towarzysząca świętom to na Śląsku tradycyjnie dziaduch. Był to przeważnie niewymłócony snop żyta, stojący w kącie izby.
Pod sufitem wieszało się także zieloną gałąź, a na niej ozdoby. Nazywano ją podłaźniczką.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
dapawi: Napisał postów [439], status [starszy pismak]
ale głupoty....o człowieku