- Autor: Greg
- Wyświetleń: 11149
- Dodano: 2010-01-21 / 15:06
- Komentarzy: 132
Podały do sądu Skarb Państwa
Poszkodowane kobiety wraz z prawnikami w sądzie.(Fot. Dżacheć)
Trzy kobiety złożyły dziś w Sądzie Rejonowym w Opolu pozew przeciwko Skarbowi Państwa. Sprawa dotyczy zaliczki alimentacyjnej, która w przypadku tysięcy osób w całej Polsce – przepadła z powodu błędnej ustawy.
- Gdybym to ja była winna Skarbowi Państwa złotówkę – na pewno komornik ścigałby mnie na końcu świata. Dlaczego zatem, jeśli to państwo jest mi winne pieniądze, to robi się wszystko, by ich odzyskanie nie było możliwe - pyta Sylwia Głąb, jedna z poszkodowanych kobiet.
O co chodzi w sprawie? Gdy państwo nie może ściągnąć należności za alimenty zasądzone od jednego z rodziców, skarb państwa może wypłacić poszkodowanej niepełnej rodzinie rodzaj rekompensaty. Do lipca 2008 roku była to tzw. zaliczka alimentacyjna, potem zastąpił ją fundusz alimentacyjny. Decyzja o świadczeniu wydawana jest osobom o najniższym dochodzie w przeliczeniu na jednego członka rodziny. Ma to być pewnego rodzaju rekompensata w zamian za alimenty, które nie są płacone mimo sądowego nakazu.
W wyniku zmiany zasad wypłaty tych świadczeń prawo do zaliczki alimentacyjnej straciły osoby wychowujące dzieci, które ponownie wyszły za mąż lub ożeniły się. Wynikałoby z tego, że nowy mąż lub żona mają ponosić koszty wychowywania nie swoich dzieci, a nie prawnie do tego zobowiązany jeden z rodziców.
Przepisy zostały zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego, który uznał je za niezgodne z prawem. Osoby, które zaliczkę straciły, mogły odwoływać się od tej decyzji i domagać zwrotu – w ustawowym terminie miesiąca od postanowienia Trybunału. W praktyce jednak, ze względu na opóźnienie w publikacji postanowienia, na odwołanie zostało 10 dni roboczych. Zdecydowana większość osób nie odwołała się, bo nie wiedziały one o zmianie przepisów. Tym samym stracili należne im pieniądze z zaległych alimentów.
Kobiety twierdzą, że niesłusznie. Nie są przecież prawnikami, a obywatele nie mają przecież obowiązku śledzić zmieniających się przepisów. Informacja o zmianie prawa nie była podana do publicznej wiadomości, ponadto zapadła w okresie urlopowym, kiedy dostęp do mediów przeważnie jest ograniczony.
Sylwia Głąb, Anna Hoba oraz Lucyna Czupkiewicz-Dudek w swoich pozwach domagają się wypłaty odszkodowania w kwocie ok. 6 tysięcy zł na każde z dzieci. Zapowiadają, że są przygotowane na to, że w Polsce może nie udać się wygrać sprawy. Zapowiadają, że jeśli trzeba, pozwy skierują do Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu.
- Ktoś musi zacząć o to walczyć, mamy kontakt z setką rodzin z całej Polski, które są w podobnej sytuacji. Z naszych szacunków wynika, że w grę może wchodzą tysiące rodzin. Zabrałyśmy głos także w ich imieniu - tłumaczy Lucyna Czupkiewicz-Dudek.
Sprawa jest precedensowa, takiego procesu w naszym kraju jeszcze nie było.
- Wierzymy w sukces, chociaż na pewno nie będzie łatwo. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, podobne wnioski zasypią biura podawcze sądów w całej Polsce - przewiduje radca prawny Krzysztof Gaweł, pełnomocnik poszkodowanych kobiet.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
beniamin: Napisała postów [6519], status [VIP]
Co do całego tematu jestem z lekka zniesmaczona.Sama mam dwójkę dzieci,ale po jałmużnę bym się nie zniżała.Piszę tak dlatego że moja mama nigdy nie poszła prosić o żadną pomoc.Po rozwodzie miała przyznane alimenty,oczywiście tatuś miał nas głęboko gdzieś.Mama pracowała i wychowywała nas sama.Nie żyliśmy w luksusach ani w nędzy-było normalnie,za to mieliśmy w końcu spokojny dom-bez faceta który był naszym ojcem.