(Fot. Dżacheć)
Druga porażka w tym sezonie PGNiG Superligi Gwardii Opole. Po porażce w Stegu Arenie z Chrobrym Głogów, tym razem ulegli na wyjeździe z faworytem całej ligi, Vive Kielce.
Opolanie podchodzili do tego spotkania z dwoma dużymi osłabieniami, gdyż w meczu z Głogowem kontuzji nabawił się Wiktor Kawka, natomiast do stolicy województwa świętokrzyskiego nie pojechał również Patryk Mauer.
Od początku spotkania było widać, kto jest zdecydowanym faworytem tego meczu. Gospodarze szybko wyszli na prowadzenie, już po pięciu minutach było 5:0 i w początkowych fragmentach spotkania nic nie zapowiadało nawet trafienia Opolan. Premierowe trafienie gwardziści zdobyli za sprawą Michała Milewskiego, lecz do pierwszego kwadransu, goście zdobyli jedynie 3 bramki! Drugie piętnaście minut pierwszej połowy Kielczanie zagrali rozluźnieni, a do przerwy i tak wynik brzmiał 23:14.
Po zmianie stron, zawodnicy Talanta Dujsheabaeva zaczęli się "bawić" na parkiecie, co dowodem była akcja z 37 minuty, którą wykończył Igor Karacic. Na domiar złego dla Gwardii, kontuzji kolana nabawił się Adam Malcher. Ostatecznie wynik brzmiał 40:24, a Opolanie kolejnej okazji na zdobycie pierwszych punktów będą szukać w spotkaniu na własnym parkiecie z MMTS Kwidzyn
