- Autor: Dagmara
- Wyświetleń: 1536
- Dodano: 2021-09-16 / 07:59
- Komentarzy: 3
Nauczyli krowy korzystać z toalet. Idea jest poważna
Naukowcy usiłują znaleźć sposób na obniżenie ilości azotu zanieczyszczającego wodę. Dwaj badacze wpadli na nietypowy pomysł - do walki ze zjawiskiem chcą wykorzystywać wyrabianie wśród krów nawyku oddawania moczu do specjalnych toalet. Wyniki ich badań są zaskakujące.
Azot w krowim moczu
Prof. Lindsay Matthews i prof. Douglas Elliffe, we współpracy z Instytutem Badawczym Biologii Zwierząt Gospodarskich w Niemczech, podjęli się nietypowego przedsięwzięcia, którego celem jest obniżenie poziomu azotu przedostającego się do wody. Jest on jednym ze składników krowiego moczu. Przemieniający się w podtlenek azotu gaz, to jeden z czynników efektu cieplarnianego. Naukowcy twierdzą, że gdyby udało się zebrać i oczyścić choćby część płynów, ich wpływ na środowisko mógłby się zmniejszyć.
Wytresowali krowy
Badacze pracowali z szesnastoma cielętami, które uczyli oddawać mocz w specjalnych zagrodach. Pomagały w tym wibrujące obroże i nagrody zachęcające bydło do wykonywania wskazanych czynności. Z kolei krowy oddające mocz poza boksem, nazwanym przez naukowców "MooLoo", zniechęcane były do tego poprzez spryskiwanie wodą. Autorzy eksperymentu udowodnili, że bydło może kontrolować naturalny odruch i wstrzymywać go, dopóki nie znajdzie się we właściwym miejscu. Pod warunkiem, że zwierzę zostanie nagrodzone. Oszacowali również, że czas potrzebny na wyrobienie nawyku jest zbliżony do tego, którego potrzebują dzieci, czyli ok. 20 - 25 dni.
Kolejne wyzwania przed naukowcami i rolnikami
"Nasze badania są dowodem słuszności koncepcji. Bydło można szkolić w toalecie i to bez większych trudności. Jednak zwiększenie skali metody do praktycznego zastosowania w rolnictwie wiąże się z dwoma kolejnymi wyzwaniami." - piszą profesorowie w swoim raporcie.
Chodzi o opracowanie systemów wykrywających mocz i automatycznie nagradzających krowy za jego oddanie w zagrodach latrynowych oraz produkowanie tego typu boksów na większą skalę. Ponadto naukowcy muszą zbadać, jak daleko bydło jest w stanie przejść, aby tego dokonać. To byłoby podstawą do wskazania w późniejszym czasie lokalizacji, w których mogłyby stanąć zagrody. Profesorowie podkreślają również, że wprowadzenie takiego rozwiązania pozwoli na większą produkcję artykułów mlecznych i mięsa przeznaczonego do spożycia.
"Im więcej moczu wychwytujemy, tym mniej będziemy musieli zmniejszyć liczbę bydła, aby osiągnąć cele w zakresie emisji - i tym rzadziej będziemy musieli iść na kompromis w sprawie dostępności mleka, masła, sera i mięsa z bydła." - czytamy w opisie badania.
News4Media, fot.: iStock
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Patriota777: Napisała postów [95], status [młodszy wyjadacz]
Po pierwsze Pani Sylwia Spurek wraz z resztą światłych euroentuzjastów jasno określiła co wolno a czego nie wolno jeść Polakom. Jak przeforsują swój koncept żywienia nas szczawiem i mirabelkami skończy się problem sikających gdzie popadnie biednych, gwałconych w celu pozyskania mleka krów. Ten proces legislacyjny musi oczywiście trochę potrwać, bo tysiące zapisanych durnotami stron regulacji trzeba w papierniach wyprodukować a lasy tylko w Niemczech się szybciutko karczuje. Dlatego do tego czasu, Pani Spurek postuluje, należy krowy wyposażyć w pampersy! Który z polskich rolników się nie dostosuje będzie objęty wyrokiem TSUE, czyli natychmiastowym nakazem zamknięcia obory.