(Fot. MKS Kluczbork)
Kolejne złe wiadomości z trzecioligowych boisk. Zarówno Stal Brzeg, jak i MKS Kluczbork poniosły kolejny raz porażki, choć trzeba powiedzieć, że obie ekipy nie były w swoich spotkaniach faworytem.
Brzeżan czekał wyjazd do Bielsku-Białej, by zmierzyć się z miejscowym Rekordem, który starał się zbliżyć do czołówki. Goście długo bronili się przed atakami gospodarzy, lecz defensywę Stali przerwał w 43 minucie Marcin Wróbel. Pozostałe bramki padły w ostatnim kwadransie - niestety więcej razy trafiał Rekord. Najpierw rzut karny na gola zamienił Tomasz Nowak, na 3:0 podwyższył w 85 minucie Szczepan Mucha, a Stal strzeliła jedynie, bramkę honorową, a dokładnie uczynił to Sebastian Rogala.
Znacznie trudniejsze zadanie miał MKS, który musiał się zmierzyć z liderem ligi - LKS-em Goczałkowice-Zdrój, która miała na pokładzie parę znanych nazwisk z wyższych lig oraz byłego zawodnika m.in. Borussii Dortmund, Łukasza Piszczka. Długo zanosiło się na niespodziankę w tym meczu, gdyż utrzymywał się wynik bezbramkowy, lecz ostatecznie w 85 minucie rzut karny na gola dla gości zamienił Piotr Ćwielong, dając trzy punkty gościom.
