(Fot. Robert Lewandowski/Twitter)
Piękną zamianę "króla" mogliśmy oglądać na gali w Zurychu, gdzie ogłoszono tytuł FIFA The Best. Tym razem Leo Messi musiał ustąpić zwycięstwa Robertowi Lewandowskiemu. Wynik głosowania na Piłkarza Roku ogłosił Gianni Infantino, prezydent FIFA. Dla polskiego napastnika to drugi z rzędu triumf w plebiscycie FIFA. Lewandowski okazał się najlepszy także rok temu, a teraz potwierdził swoją klasę.
W plebiscycie The Best FIFA Football Awards 2021 głos oddano kibicom, selekcjonerom drużyn narodowych, ich kapitanom oraz dziennikarzom.
Co do słuszności tego zwycięstwa chyba nikt nie miał wątpliwości. W 2021 roku Robert Lewandowski sięgnął po mistrzostwo Niemiec i Superpuchar Niemiec, a w ciągu 12 miesięcy strzelił aż 69 goli. W międzyczasie pobił historyczny rekord Gerda Muellera pod względem liczby zdobytych bramek w jednym sezonie Bundesligi (41).
Warto dodać, że podczas finału FIFA Best poznaliśmy też laureatów w innych kategoriach. Bramkarzem Roku został Edouard Mendy, który z Chelsea wygrał Ligę Mistrzów i Superpuchar UEFA. Z kolei nagrodę dla najlepszego trenera otrzymał trener The Blues, Thomas Tuchel.
Piłkarką Roku została Alexia Putellas z Barcelony - to ta sama piłkarka, która dwa miesiące temu zdobyła Złotą Piłkę. 27-latka wygrała w tym roku z klubem Ligę Mistrzów, a także ligę hiszpańską i krajowy puchar.
Barti: Napisał postów [357], status [pismak]
Ja nie lubię Roberta Lewandowskiego, ani jego żonki głównie dlatego, że co rusz obnoszą się oni publicznie swoim bogactwem. Poza Robertem są też inni wybitni polscy sportowcy, którzy również odnieśli sukcesy, również są dzięki temu dzisiaj bogaci, ale mimo to jakoś potrafią zachowywać się normalnie, być "sobą", być skromnym, a nie pokazywać publicznie na lewo i prawo, "jaki to ja jestem bogaty i ważny". Robert sprawia wrażenie, jakby oczekiwał, że wszyscy mają go po rękach i nogach całować. Nie wiem, takie jest przynajmniej moje odczucie. Zasługi Roberta Lewandowskiego? Tak, ale głównie tylko w Niemczech. W Polsce niestety jest już z tym o wiele gorzej. Robert tylko w Niemczech potrafi świetnie strzelać bramki. W naszej reprezentacji, jak już dostanie pod nogi piłkę to nie potrafi trafić do pustej bramki z odległości kilkudziesięciu centymetrów (sic!), nie mówiąc już o wielu innych "pudłach" w jego wykonaniu. W niemieckiej lidze, w której na dzień gra, byłoby to nie do pomyślenia...