• Autor: Aga_Ko
    • Wyświetleń: 5842
    • Dodano: 2022-02-20 / 19:50
    • Komentarzy: 7

    Mieszkaniec płonącego domu nie mógł dodzwonić się na 112. Zaczął gasić sam

    Nie wiadomo jeszcze jak smutne statystyki może mieć sobotnia awaria numeru alarmowego w Polsce. W Pawłowicach właściciel domu, w którym pojawił się ogień rozpoczął gaszenie samodzielnie, bo nie dodzwonił się po pomoc.


    W sobotę 19 lutego około godziny 13.30 do oleskich służb ratunkowych wpłynęło zgłoszenie o pożarze poddasza budynku mieszkalnego w miejscowości Pawłowice. Na miejsce zdarzenie niezwłocznie skierowano cztery zastępy straży pożarnej.

    - Po dojeździe na miejsce zdarzenia, zastaliśmy opanowany przez właściciela budynku pożar konstrukcji dachu. Wielkie słowa uznania należą się właścicielowi budynku, który w sytuacji związanej z problemem zgłoszenia pożaru na nr 112, wykazał się niesamowita odwagą i zachowując zimną krew, sam podjął działania gaśnicze najpierw przy użyciu gaśnic proszkowych a następnie wodą z węża ogrodowego, co pozwoliło na opanowanie pożaru jeszcze przed przybyciem służb ratowniczych i ograniczenie strat do minimum. Nasze działania polegały na dogaszaniu i rozebraniu części dachu w celu likwidacji zarzewi ognia oraz sprawdzeniu konstrukcji kamerą termowizyjną a następnie na zabezpieczeniu otworu plandeką oraz deskami - relacjonują strażacy ochotnicy z OSP w Gorzowie Śląskim.

    Dzięki szybkiej reakcji sąsiadów oraz odważnej postawie właściciela budynku, spaleniu uległo jedynie kilka drewnianych elementów konstrukcji dachu. Przyczyną pożaru była najprawdopodobniej iskra z komina, która w wyniku działania silnego wiatru dostała się pod pokrycie dachowe.

    Zdjęcie (1/13)

    (Fot. OSP Gorzów Śląski)

    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2022-02-20 21:12:30 [194.29.182.*] id:1633326  
    KK 35947: Napisał postów [3760], status [VIP] Reputacja
    Już to pisałem że 112 jest do bani, gdy były trzy numery można było próbować np na policję a oni już mają swoje kanały łączności pomiędzy sobą , teraz zostały tylko te mimozy ze 112 no i się zatkało a całkiem niedawno się chwalili jacy to oni są zarąbiści...

    Nick:
    Treść:
    Pokaż - Ukryj  Odpowiedzi [4]
    2022-02-21 05:31:50 [31.0.24.*] id:1633330  
    przemo_opole: Napisał postów [287], status [maniak] Reputacja
    Niestety, ale komputer rozdzielający połączenia zawsze może odmówić współpracy. Dlatego linie alarmowe powinny być podpinane na drutach, na sztywno. To najpewniejsze rozwiązanie, odporne przede wszystkim na kaprysy infrastruktury IT.
    2022-02-21 09:09:46 [217.173.195.*] id:1633341  
    wojtasoks: Napisał postów [10984], status [VIP] Reputacja
    Tylko tych drutów już prawie nie ma.
    2022-02-21 10:14:43 [31.0.24.*] id:1633345  
    przemo_opole: Napisał postów [287], status [maniak] Reputacja
    Cała telefonia stacjonarna (poza VOIP) idzie po miedzi. Jeśli ktoś centra ratunkowe podpina "dookoła" to jest idiotą. W razie jakichkolwiek zawirowań to natychmiast padnie. Ja pamiętam rok 1997, miałem już prawie 4 metry wody dookoła, a stacjonarny telefon działał. Działał do momentu zalania skrzynki rozdzielczej na parterze budynku. Prądu nie było od świtu.
    2022-02-21 15:09:15 [217.173.195.*] id:1633349  
    wojtasoks: Napisał postów [10984], status [VIP] Reputacja
    Nie wiem jak to jest pozestawiane, ale teraz to już raczej po światłowodach śmiga. No i pytanie co z czym miało by być na sztywno połączone?
    2022-02-21 08:59:53 [5.172.232.*] id:1633340  
    JutroalboWcale: Napisała postów [510], status [starszy pismak] Reputacja
    Wina Tuska,jak nic.

    Nick:
    Treść:
    2022-02-20 20:56:15 [46.134.102.*] id:1633324  
    kemotazi: Napisał postów [546], status [starszy pismak] Reputacja
    Niestety, w Polsce trzeba być coraz bardziej samodzielnym. Trzeba być sobie lekarzem, policjantem, księgowym itp., bo jak jest potrzeba to zostaje się często na lodzie, zdanym na siebie.Oczywiście abstrahując od sytuacji z artykułu.

    Nick:
    Treść: