(Fot. Dżacheć)
Ireneusz Jaki odpiera i dementuje doniesienia o nieetycznym traktowaniu kobiet powracających z urlopów macierzyńskich i zapowiada pozew sądowy w tej sprawie.
- Przez te wszystkie lata pracownicy naszej spółki mogli czuć się jak w domu. Młode mamy powracające z urlopu macierzyńskiego od 2018 roku dostawały becikowe. W czasach poprzedniego zarządu i nadzoru prezydenta Wiśniewskiego takich rozwiązań nie było - mówi Ireneusz Jaki.
- Młodym matkom od 2018 roku przekazano ponad 30 tysięcy złotych. Takim wsparciem zostało obdarzonych 27 rodzin. Przy spotkaniach z poczęstunkiem pan prezes gratulował rodzinom powiększenia rodziny. My jako zarząd bardzo dbaliśmy o największe dobro w zakładzie jakim są pracownicy - mówi Jolanta Pałosz.
Prezes WiK podkreśla, że z urlopu macierzyńskiego wracała również zatrudniona w WiK siostra prezydenta Arkadiusza Wiśniewskiego - Była beneficjentem becikowego i dwukrotnie po powrocie otrzymała podwyżkę wynagrodzenia. Te kłamstwa więc znajdą swój finał w sądzie, a od czasopisma, które opublikowało te kłamstwa będziemy żądali sprostowania - mówi prezes Jaki.
Dziś padły zarzuty o opłacanie prestiżowych nagród WiK-u. - Przez 7 lat te 120 tysięcy to kwota wydana na promocje spółki. Najważniejsze rankingi są bezpłatne. Ta gazetka, która to napisała sama była beneficjentem tych pieniędzy, ponieważ był skierowane do niej wszystkie reklamy dotyczące powiększania oczyszczalni ścieków - komentuje był wiceprezes Mateusz Filipowski.
Prezes Jaki odniósł się również do wysokości swojego wynagrodzenia - zapraszamy do obejrzenia materiału video.
Dynamic: Napisał postów [199], status [starszy wyjadacz]
Bardzo niemiły człowiek, mobbing to pewnie jego specjalność.