• Autor: News4media
    • Wyświetleń: 2386
    • Dodano: 2022-07-10 / 18:18
    • Komentarzy: 2

    Szokujące odkrycie nurka: po 17 latach od zaginięcia odnalazł zatopione auto

    Informacja o zaginięciu 25-latka trafiła do policji w 2005 roku. Poszukiwania były bezskuteczne. Samochód przypadkowo odnalazł nurek Marcel Korkuś, kiedy szukał innego pojazdu.

    Marcel Korkuś to nurek-pasjonat, który swoje umiejętności wykorzystuje również w innych celach: pomaga rodzinom wyjaśniać zagadki dotyczące zaginięć najbliższych. Tak było i tym razem. 27 czerwca, prowadząc poszukiwania osoby, która zniknęła bez wyjaśnienia 5 lat wcześniej, używał specjalistycznego sonaru. Dzięki temu trafił na zatopiony samochód.

    Choć sytuacja już sama w sobie jest nadzwyczajna, pewien bardzo ważny szczegół całkowicie zmienił bieg sprawy. Po zanurkowaniu okazało się, że odnaleziony pojazd rzeczywiście był uznany za zaginiony, tyle że nie 5, a 17 lat temu. Oznacza to, że zupełnie przypadkiem ożyła sprawa, która od 2005 roku nie pozwalała bliskim zaginionego Marcina Sakowicza spać spokojnie. Dopiero teraz jego żona i córka mogą odetchnąć z ulgą, bo choć finał poszukiwań okazał się tragiczny, kobiety w końcu poznały prawdę.

    Prawda przyszła po wielu latach

    Jest 12 kwietnia 2005 roku. Na policję wpływa zgłoszenie o zaginięciu Marcina Sakowicza z Zabrza. Ma 25 lat, wzrost 182 cm, silną budowę ciała, oczy niebieskie, brązowe włosy. Ma odstające prawe ucho, pieprzyk nad górną wargą. Wyszedł z domu ubrany w czarną, skórzaną kurtkę, ciemnoszary sweter, brązowe sztruksy. Poruszał się czerwonym fiatem sieną o nr. rej. SZ 36416. Pan Marcin we wczesnych godzinach rannych miał udać się do banku, żeby opłacić czesne za studia, a następnie pojechać na kurs operatora wózka widłowego. W żadne z tych miejsc nie dotarł" - czytamy na stronie internetowej Marcela Korkusia.

    - Nie mamy z nim żadnego kontaktu, nawet najmniejszej wiadomości. Nie zabrał paszportu ani żadnej większej sumy pieniędzy. Po prostu zniknął - powiedziała portalowi Gliwice Nasze Miasto żona zaginionego Marcina Sakowicza z Zabrza.5 lipca udaje się wydobyć zatopiony pojazd na powierzchnię. Jak podkreśla Marcel Korkuś, w stacyjce nadal są kluczyki. To fiat siena o zgodnym ze zgłoszonym numerze rejestracyjnym. Choć ciało rozłożyło się i zostały po nim tylko szczątki, nurek zauważa w aucie fragment materiału przypominający opisywany sweter, który zaginiony miał na sobie tamtego dnia.

    Ostatecznie tożsamość kierowcy potwierdzą badania DNA. Prokuratura w Strzelcach Opolskich poprowadzi teraz czynności pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci, aby ostatecznie zamknąć sprawę sprzed niemal 20 lat.
    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2022-07-10 18:55:41 [88.199.172.*] id:1643484  
    24mikol: Napisał postów [1421], status [zrobił/a karierę] Reputacja
    Po 5 dniach od publikacji tej wiadomości w innych serwisach. Ręce same składają się do klaskania.

    Nick:
    Treść:
    Pokaż - Ukryj  Odpowiedzi [1]
    2022-07-10 19:56:19 [80.49.220.*] id:1643488  
    niezadowolony: Napisał postów [3], status [żółtodziób] Reputacja
    tutaj był ważniejsze sprawy jako główny temat - myszka miki.