• Autor: News4media
    • Wyświetleń: 2565
    • Dodano: 2022-08-25 / 16:15
    • Komentarzy: 2

    Zniknęło 266 laptopów. Tak Polacy okradają swoje miejsca pracy

    (Fot. Policja)

    Pasta do zębów w ilościach hurtowych, podbieranie pieniędzy i sprzętu komputerowego. To tylko ostatnie przypadki namierzonych kradzieży, za którymi stoją pracownicy.

    Młodej kobiecie mieszkającej w okolicach Lublina grozi nawet 5 lat więzienia. Jak udowadnia policja, to ona stoi za kradzieżami, do których dochodziło w sklepie spożywczym. Była tam sprzedawczynią. Pracowała od maja.

    - Jak się okazało, oprócz wykonywania swoich obowiązków, dokonywała częstych kradzieży. Przez kilka tygodni regularnie wynosiła wkłady tytoniowe do papierosów, a na początku sierpnia ukradła z kasetki pieniądze - informuje komisarz Kamil Gołębiowski, rzecznik prasowy policji w Lublinie.

    Właścicielka sklepu oszacowała straty na ponad 11 tysięcy złotych.

    Okazuje się, że okradanie pracodawców jest częstsze niż mogłoby się wydawać. Przed sądem w Świdnicy stanie 20 osób pracujących w fabryce pasty do zębów Colgate. Grozi im do 10 lat więzienia, bo - jak się okazuje - od 2014 r. w całym kraju nielegalnie były sprzedawane pasty do zębów i płyny do płukania jamy ustnej. Towar był oczywiście tańszy niż w sklepach.

    Pracownicy-przestępcy, bo to oni właśnie stali za tym procederem, działali np. tak, że część towaru trafiało na palety jako odpady, a potem ten sam towar był sprzedawany w internecie.

    - Zarząd firmy zatrudnił firmę detektywistyczną, której udało się zatrzymać kuriera. Sprawę zgłoszono policji, nastąpiły przeszukania i zatrzymano trzy osoby najbardziej zaangażowane w kradzież - mówi Marek Rusin, prokurator rejonowy w Świdnicy, serwisowi mojaswidnica.pl.

    Firma Colgate straciła na tym ponad 2 miliony złotych.

    Najnowsza akcja policji dotyczy Warszawy. Chodzi o 46-latka, który pracował w firmie informatycznej. Ginęły tam laptopy.

    - Był osobą odpowiedzialną między innymi za wydawane sprzętu komputerowego pracownikom. Okazało się, że mężczyzna przez ostanie kilka miesięcy, wychodząc z pracy, wkładał do plecaka po jednym laptopie i od razu zanosił do lombardu. W ten sposób "upłynnił" 23 komputery o łącznej wartości ponad 100 tys. zł - informuje podinsp. Robert Szumiata ze stołecznej policji.

    To - zaznaczmy - tylko udowodniona liczba skradzionych laptopów, bo straty firmy są znacznie większe. Mężczyzna przyznał się tylko do 100 kradzieży, a zginęło aż 266 sztuk.

    - Policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu nie tylko "namierzyli" i zatrzymali podejrzanego, ale także odzyskali już 32 laptopy wraz z akcesoriami. Sprawa ma charakter rozwojowy i nie wykluczone, że zarzuty dotyczące 46-latka zostaną rozszerzone - dodaje podinspektor.



    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2022-08-25 19:10:06 [46.134.64.*] id:1646300  
    liberty: Napisał postów [5509], status [Szycha] Reputacja
    Tylko w Polsce takie akcje ze pracodawca okrada pracownika a pracownik okrada jego

    Nick:
    Treść:
    2022-08-25 18:18:23 [77.255.84.*] id:1646296  
    Henryk: Napisał postów [613], status [rozpisany/na] Reputacja
    Co to jest kradzież 22. laptopów w porównaniu strat np. w Ostrołęce, kar za Turów, praworządność, a także telenoweli z zatrutą Odrą.

    Nick:
    Treść: