Z szalejącym w lesie ogniem walczyło ponad 12 tysięcy osób: strażacy zawodowi i ochotnicy, żołnierze, policjanci i harcerze, leśnicy oraz obrona cywilna. Dziś mija 30 lat od wybuchu największego w tej części Europy pożaru, który strawił ponad 9 tysięcy hektarów lasu i zabrał życie trzem osobom.
Statystyk pozwalają sobie wyobrazić ogrom zniszczeń: w gaszeniu brało udział 1100 samochodów strażackich, 50 cystern kolejowych, kilka lokomotyw, kilkanaście samolotów i helikopterów oraz ciężki sprzęt: spychacze, a nawet czołgi.
Sierpień 1992 roku był wyjątkowo upalny, temperatury dochodziły do niemal 40 stopni, a w lasach panowała susza. Wystarczyła iskra, która spod kół jadącego pociągu spadła na wysuszoną ściółkę, by rozpętać największe piekło w powojennej Polsce.
- W pierwszej fazie ogień przesuwał się między wierzchołkami drzew tak szybko, że nawet zmasowane działania zatrzymywały go tylko na chwilę. Nawet w literaturze nie było takich przypadków, żeby tak ogromny obszar mógł zostać tak szybko objęty pożarem - wspominał gen. Karol Stępień który w 1992 roku był zastępcą komendanta straży pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu i brał udział w gaszeniu pożaru lasu.
Dopiero 1 września - po tygodniu działań, podczas których na pomoc opolskim i śląskim strażakom przyjechały siły z całego kraju, sytuację uznano za opanowaną. Dogaszanie pogorzeliska trwało przez cały miesiąc. W najgorszym momencie pożar szalał na obszarze, którego obwód wynosił 120 kilometrów. Ogień pochłonął trzy ludzkie istnienia - przed szybko przemieszczającym się pożarem nie zdążyli uciec dwaj strażacy: st. asp. Andrzej Kaczyna z Raciborza i dh Andrzej Malinowski z Kłodnicy. Trzecią ofiarą była młoda kobieta, która została potrącona przez wóz strażacki, pędzący w celu uzupełnienia zapasów wody.
Dzięki staraniom tysięcy osób, ofiarnie walczących z żywiołem, przed ogniem udało się obronić zabudowania mieszkalne oraz zakłady produkcyjne - nie sposób wyobrazić sobie, jaką tragedią mógł zakończyć się pożar, gdyby ogień wdarł się do Zakładów Azotowych w Kędzierzynie-Koźlu czy pobliskich składów paliw.
Bezpośrednio rannych podczas gaszenia pożaru zostało 50 osób, kolejne 2 tysiące doznało mniejszych urazów. Przez kolejne 5 lat leśnicy sadzili nowe drzewa i krzewy - łącznie ponad 60 milionów sadzonek.
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Jerry: Napisał postów [4768], status [VIP]
Pamiętam to...