(Fot. kspolonianysa.pl)
Szósta seria gier w 3 lidze w grupie trzeciej nie okazała się być szczęśliwa dla zespołów z województwa opolskiego. Wszystkie trzy drużyny przegrały swoje domowe spotkania i nie powiększyły swojego dorobku punktowego.
Najbliżej zdobycia punktów była Polonia Nysa, która u siebie podjęła Gwarek Tarnowskie Góry. Wydawało się, że to spotkanie posypało się gospodarzom już w pierwszym kwadransie, gdyż goście przyznane dwa rzuty karne zamienili na bramkę, ale Michał Zimon jeszcze przed końcem pierwszej części gry strzela bramkę kontaktową. Po zmianie stron niewiele czasu było trzeba, by doprowadzić do wyrównania, lecz sprawa trzeciej bramki stała się skomplikowana, gdy od 55 minuty Nysanie grali w osłabieniu. Zwycięską bramkę zdobyli goście w ostatniej minucie meczu i dzięki Sebastianowi Pączko trzy punkty pojechały do Górnego Śląska.
Tam też odjechał komplet punktów z boiska w Kluczborku - Miejscowy MKS również stracił punkty w końcowej fazie spotkania, mimo, że wynik otworzyli właśnie gospodarze, po bramce niezawodnego Marcina Przybylskiego, lecz już 180 sekund goście z Goczałkowic wyrównali za sprawą Krzysztofa Kilaisza i remisem zakończyła się pierwsza część gry. Gdy spotkanie wydawało się, że rozstrzygnie się podziałem punktów, w 87 minucie drugie zwycięstwo w tym sezonie gościom zapewnił Michał Nadolski.
I bez punktów, i bez bramki w tej kolejce także Stal Brzeg. Brzeżanie ulegli beniaminkowi z Gorzowa Wielkopolskiego - Stilonowi - 0:2, po bramkach Emila Drozdowicza oraz Maksyma Bohdanowa i z czteroma punktami obecnie znajdują się w strefie spadkowej.
