Możemy budować nową przeprawę przez Odrę! GDOŚ wydał pozytywną opinię

Po 8 latach miasto Opole dostało zielone światło na budowę trasy średnicowej. Teraz można budować nową przeprawę przez Odrę o którą zabiegali mieszkańcy.

Prezydent miasta Opola podkreśla, że inwestycja nie przewiduje wyburzeń zabudowań mieszkalnych. 7-metrowy pas jednojezdniowy nie będzie drogą uciążliwą jeżeli chodzi o formę transportu. Trasa pozwoli lepiej skomunikować dwa brzegi Odry, co od lat jest wielkim wyzwaniem. Prezydent zaznacza do tego, że nie rezygnuje też z planów budowy kolejnego mostu rzez Odrę.

- Jesteśmy po dużym kroku milowym, który w tej sprawie się dokonał. to ważna inwestycja dla całego miasta o czym świadczą konsultacje społeczne, w których wzięło udział 25 tysięcy osób. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska po latach oceny sytuacji wydała pozytywna decyzję, także można ją zrealizować w sposób bezpieczny dla środowiska. Mam pomysł na finansowanie tej inwestycji, ale szczegółów jeszcze nie zdradzam. Podkreślam, że decyzja może być jeszcze zaskarżana do sądu, jednak informacje w niej zawarte świadczą o tym, że jest bezpieczna dla środowiska - mówi prezydent miasta Opola, Arkadiusz Wiśniewski.

Prezydent jednocześnie uspokaja mieszkańców wyspy Pasieka, którzy byli przeciwni pojawieniu się tej trasy. Droga ma zaczynać się rondem przy ul. Struga, biec wzdłuż torowiska niezagospodarowanym fragmentem wyspy Pasieka, wiaduktem nad ul. Krapkowicką, a zwieńczy ją rondo przy ul. Prószkowskiej.

W 2018 roku koszt trasy oszacowano na 120 mln złotych, teraz cena na pewno wzrosła, ale to będzie wiadomo po przygotowaniu dokumentacji. Na tę chwilę prezydent Arkadiusz Wiśniewski nie chce ujawniać ścieżki postępowania w tej sprawie.

Czy znikną korki? Na pewno poprawi się komunikacja, a ruch tranzytowy, który dziś przechodzi przez Malinę zostanie przekierowany na most między Krapkowicką, a Oświęcimską.

- Dziś pracujący w mieście Opolu skazani są na przejazd dwoma trasami, które na dodatek są tylko w jednej części Opola. Wszyscy jadący w kierunku Prudnika czy Nysy muszą przejechać całe miasto. Dołożenie kolejnej trasy zwiększy przepustowość ruchu, on się równomiernie rozłoży, więc będzie efektywniej - również dla środowiska i sprawniej - tłumaczy Wiśniewski.