(Fot. Archiwum)
Drażni Cię dzwoniący rano budzik, a może właśnie dziś zaspałeś do pracy? Otaczają Cię złe myśli, wizja niezrealizowanych postanowień, a może odczuwasz smutek i obojętność? Nic dziwnego, bo właśnie dziś jest na to czas.
Na obliczenia Brytyjczyka miała wpływ m.in. długość dnia i czas nasłonecznienia, innymi czynnikami były emocje, które opadły po świętach Bożego Narodzenia, koniec terminu płatności kredytów dotyczących zakupów świątecznych. Pod uwagę wzięto też czynniki psychologiczne, ponieważ wiele z nas po 3 tygodniach od rozpoczęcia nowego roku sprawdza już efekty realizacji planu "Nowy rok, nowa ja" idzie zgodnie z założeniem. Na dodatek warto wspomnieć, że to właśnie poniedziałek należy do najbardziej nielubianych dni w tygodniu.
Mimo, że naukowcy kwestionują obliczenia brytyjskiego uczonego i zaliczają "Blue Monday" do typowego "fake newsa", to terminologia ta świetnie sprawdza się w marketingu. Przecież nic tak nie poprawia humoru i nie wyciąga z depresji jak...zakupy!
Ludzie bardzo łatwo ulegają presji i mimowolnie często dostosowują swoje zachowania a nawet samopoczucie do panujących trendów. Na sam dźwięk "Blue Monday" od razu szukają w sobie gorszego samopoczucia, bądź zaczynają szukać podstaw do tego, by poniedziałek 16 stycznia był faktycznie dniem pełnym szarości i smutku.
Tymczasem po przeczytaniu artykułu społeczność podzieli się na tych, którzy momentalnie zaczną doszukiwać się w tym dniu jego drugiej, czarnej wersji, bądź takich, którzy znajdą mnóstwo argumentów by obalić mit niebieskiego poniedziałku, a wieczorem położą się spać z uśmiechem na twarzy.
Już 2 lutego będziemy obchodzić kolejne nietypowe święto, to "Dzień pozytywnego myślenia".
24mikol: Napisał postów [1421], status [zrobił/a karierę]
Każdy zalicza 10 czy 15 lat nauki.... Ale jak coś dobrego się stanie to "miałem szczęście, fuksa". Jak coś niedobrego to bo 13y, bo czarny kot, bo horoskop, pech. A tak na wszelki wypadek to odpukać, nie zapeszać, nie dziękować (za życzenia), nie wstawać lewą nogą, dziecku kokardkę na wózek przed chrztem, trzymać kciuki, kopnąć na szczęście, nie przechodzić pod drabiną, chwycić za guzik kominiarza....i jeszcze i jeszcze a na sam finał pójść do kościoła i powiedzieć, że wierzę tylko w Boga (zanim rozdzielę prośmy do poszczególnych patronów).