- Autor: News4media
- Wyświetleń: 2116
- Dodano: 2023-02-24 / 13:11
- Komentarzy: 14
Putin popełniał błąd za błędem. Wojny w Ukrainie już nie wygra
Eksperci są zgodni: wojna w Ukrainie zaczęła się dużo wcześniej niż rok temu. Polityczne i militarne błędy Rosja zaczęła popełniać już 24 lutego 2022 roku.
Przed przemówieniem Joe Bidena w Warszawie w Rosji przemawiał Władimir Putin. Nadal po swojemu tłumaczył agresję na Ukrainę. Mówił, że odzyskuje historyczne ziemie, a Rosja do wojny została zmuszona przez Zachód. Mówił o zwycięstwie. Ale kłamał.
Jeden z największych błędów strategicznych
Analitycy z UMCS (Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej) mówią jasno, że liczba błędów, jakie popełnił Putin jest ogromna. Mówią też, że wojna nie zaczęła się rok temu - 24 lutego 2022.
- Rosja Putina od dawna sposobiła się do wojny na obszarze byłego ZSRR. Reforma sił zbrojnych i sześciodniowa wojna rosyjsko-gruzińska w 2008 r. stanowiły preludium do działań militarnych i pozamilitarnych Rosji w Ukrainie w latach 2014-2022 - uważa prof. dr hab. Walenty Baluk, dyrektor Centrum Europy Wschodniej UMCS.
I dodaje: - Miękka reakcja Zachodu na agresję Rosji przeciwko Ukrainie utrwaliła Putina w przekonaniu o skuteczności polityki siły i metody faktów dokonanych w sprawie aneksji ziem ukraińskich. W 2021 r. Rosja skoncentrowała przy granicy rosyjsko-ukraińskiej jednostki bojowe, przystępując następnie do rozmów z Zachodem w sprawie Ukrainy i gwarancjach bezpieczeństwa z pozycji siły.
A dr Jakub Olchowski adiunkt w Katedrze Bezpieczeństwa Międzynarodowego Wydziału Politologii i Dziennikarstwa UMCS dodaje, że Rosja spodziewała się, że Ukraińcy nie będą mogli ani chcieli się bronić, że Zachód po raz kolejny zdobędzie się co najwyżej na deklaracje potępienia i symboliczne sankcje oraz że armia rosyjska jest tak silna, jak była przedstawiana.
- Wszystkie te trzy założenia okazały się całkowicie błędne, a decyzja o ataku na Ukrainę przejdzie zapewne do historii jako jeden z największych błędów strategicznych - ocenia.
Pięć faz wojny i błędy
Prof. Baluk dzieli wojnę w Ukrainie na kilka faz. W pierwszej zbyt długa linia frontu, niedostosowane do stawianych celów zasoby ludzkie i sprzętowe, rozciągnięcie logistyki i zaopatrzenia, słabe rozpoznanie, warunki pogodowe i przede wszystkim determinacja Ukraińców doprowadziły do strategicznej porażki Rosji, zmuszonej do wycofania się z obwodów kijowskiego, czernihowskiego i sumskiego.
W drugiej front został skrócony, ale wtedy zaczął działać Zachód. Wojskowe braki Ukrainy zostały uzupełniony przez dostawy sprzętu.
- Największe wsparcie w tym zakresie okazała Polska, przekazując ponad 250 czołgów (T-72 i PT-91 Twardy), przeciwlotnicze zestawy rakietowe 9K33 Osa i części zamienne do samolotów bojowych MiG-29. Siły Powietrzne Ukrainy wzmocniły także Bułgaria i Macedonia (Su-25), USA (Mi-17) oraz Czechy (Mi-24) - wylicza ekspert.
Faza trzecia to kontrofensywa Ukrainy zakończona w połowie listopada wycofaniem się Rosjan z Chersonia i prawego brzegu Dniepru. Taktyka Ukrainy polegała na wykrwawieniu się Rosjan, niszczeniu logistyki przeciwnika na prawym brzegu Dniepru, a także skoncentrowaniu i wyposażeniu nowych brygad w rejonie potencjalnego kontruderzenia.
Faza czwarta to stabilizacja frontu. Rosja kontynuowała taktykę niszczenia infrastruktury krytycznej i cywilnej w całej Ukrainie. Miała przewagę w broni rakietowej, a Ukraina luki w obronie przeciwlotniczej.
- Pozorując chęć rozmów pokojowych, Rosja dążyła do wyhamowania zachodniej pomocy militarnej. Natomiast własną gospodarkę przestawiła na tory wojenne, kontynuowała mobilizację i tworzyła nowe jednostki bojowe pomimo braków sprzętowych - dodaje prof. Baluk.
Faza piąta, w której właśnie jesteśmy, to wielka mobilizacja wojskowa Rosji, która zgromadziła ok. 320 tys. żołnierzy, a kolejnych 100-120 tys. znalazło się w odwodzie. Skoncentrowała w rejonie walk 1800 czołgów, 3950 pojazdów opancerzonych, 2700 systemów artylerii lufowej i 810 systemów artylerii rakietowej, 400 samolotów bojowych i 300 helikopterów.
W celu zmylenia przeciwnika i wiązania armii ukraińskiej Rosja markowała przygotowanie ofensywy na Kijów z udziałem Białorusi oraz na Sumy, Charków i Mikołajów.
Ale Zachód nie czeka na kolejne posunięcia. Państwa NATO zgodziły się na dostawy 100-150 czołgów Leopard, Abrams i Challenger, a także ponad 300 wozów bojowych AMX-10 RC, Bradley, CV 90, Marder i Stryker. W grę wchodzi teraz wysłanie do walki samolotów F-16, a nawet poradzieckich MiG-29 pozostających na wyposażeniu Polski i Słowacji.
Co dalej?
Rosja poniosła strategiczną porażkę. Nie sprawdziły się prognozy Kremla w sprawie miękkiej postawy Zachodu wobec kolejnej rosyjskiej agresji. Ukraina zjednoczyła się w obliczu inwazji. Rosja już nie będzie imperium. Ale na sprawę trzeba spojrzeć szerzej.
Dr Olchowski zauważa, że Putin się nie cofnie. Nikt w Rosji nie wybaczy mu słabości i może stracić nie tylko władzę, ale być może życie.
- Niemniej to Ukraina jest ofiarą agresji, to ona ponosi konsekwencje zbrojnej napaści. To ogromne straty ludzkie (w przyszłości pojawi się problem wojennej traumy), gospodarcze (nieuniknionym następstwem będą napięcia społeczne), być może także terytorialne - nawet jeśli Rosja opuści okupowane tereny, znaczna część południowej i wschodniej Ukrainy jest tak wyniszczona i spustoszona, że mówi się o "nowych Dzikich Polach" - podkreśla.
I precyzuje: - Samo rozminowanie kraju, i to gdyby wojna zakończyła się dziś, zajmie co najmniej 10 lat.
Pamiętać trzeba, że w ciągu ostatniego roku PKB Ukrainy zmniejszył się o 1/3 i państwo w istocie nie może funkcjonować bez pomocy z zewnątrz, a zdane na nią będzie jeszcze przez wiele lat. Jaka jest skala zniszczenia infrastruktury, dziedzictwa kulturowego, środowiska naturalnego, rolnictwa, okaże się dopiero po wojnie.
I jeszcze jedno. Związek Radziecki wycofał się w wojny w Afganistanie m.in. przez zbyt dużą liczbę ofiar wśród swoich żołnierzy. Zginęło wówczas 15 tys. ludzi. Przez 10 lat. Po roku wojny w Ukrainie jest mowa o przynajmniej 60 tys. zabitych.
Kto wygra tę wojnę?
Z sondażu przygotowanego przez United Surveys dla DGP i RMF FM wynika, że 46 proc. respondentów uważa, że to Ukraina ma obecnie przewagę w tej wojnie.
Jednak niewiele mniej, bo 43 proc., nie ma wyrobionego zdania w tej sprawie.
Co dziesiąty ankietowany wskazuje Rosję jako państwo, które wygrywa tę wojnę.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
DonPedro69: Napisał postów [11148], status [VIP]
Felieton: Rosjanie tego Putinowi nie wybaczą Waldemar Skrzypczak (Wprost 8/2023) --- Upadek rosyjskiego imperium stał się faktem. I historycznie rzecz ujmując nie ma od tego procesu odwrotu. A dopełnia się to na wojnie z Ukrainą. Kompromitująca klęska w walkach z Ukraińcami obnażyła skorodowanie wszystkich struktur rosyjskiego, z takim mozołem budowanego imperium Putina. Okazało się, że to systemy zarządcze Rosji nie są w stanie przygotować się do tego, czym nieustannie propaganda kremlowska straszyła świat a głównie NATO. Prowadzenie agresji w wydaniu imperium rosyjskiego pokazuje, do czego doprowadza autokratyczny system, który w konfrontacji z siłą państw demokratycznych okazuje się niezdolny do sprawnego funkcjonowania. A państwa demokratyczne w obliczu konieczności obrony swoich wartości gotowe są się skonsolidować i wesprzeć kraj broniący swojej suwerenności. Zagrożonej przez sąsiada, któremu bliski jest terroryzm międzynarodowy. Który w przekonaniu o swojej przytłaczającej każdego sile prowadzi niesłuszne wojny przeciwko swoim sąsiadom, siłami propagandy budując wśród Rosjan przeświadczenie o zagrożeniu ze strony Ukrainy i całego świata. Narracja, jakiej używa Kreml, jest żywcem przeniesiona z epoki Stalina i Hitlera. Eksterminacja Ukraińców ma być walką z odradzającym się rzekomo faszyzmem. A Rosja mierzy się ze złymi mocami współczesnego świata utożsamianymi z USA i Europą. Czy Rosjanie dadzą się jeszcze długo zwodzić ekipie Putina wobec zaciskającej się pętli sankcji oraz klęsk na froncie ? trudno to ocenić. Ale postępująca izolacja Rosji oraz zakulisowa walka o schedę po Putinie staje się wiedzą powszechną wśród obywateli. A klęski na froncie tylko pogłębiają przekonanie o powolnym rozpadzie imperialnej Rosji i korozji wśród skorumpowanych elit politycznych. Tym państwem rządzą ludzie po łokcie umoczeni we krwi niewinnych. Swoich przeciwników politycznych, Rosjan też. I nie są oni w stanie podjąć wyzwań w obliczu zmieniającego się świata i nowego krystalizującego się porządku globalnego, w którym ? wydaje się ? miejsca dla Rosji już nie ma przy stole głównych graczy. Przynajmniej na to się zanosi wobec jednolitej polityki Zachodu w odpowiedzi Putinowi na agresję na Ukrainę. Uwolnienie się z ?łańcucha? Moskwy byłych republik radzieckich, odmowa ich udziału w inwazji na Ukrainę, uświadomiła elitom kremlowskim, że nadchodzi ich zmierzch i kończą się marzenia o wielkiej Wszechrosji. Dotarło do nich, że imperialistyczna polityka wobec suwerennych sąsiadów to w dzisiejszych czasach relikt przeszłości. Który doprowadził do konfrontacji ze zjednoczonym Zachodem. I co by Rosjanie na wojnie nie zrobili, to kraj ten po tej wojnie będzie inny. Nie wiadomo jeszcze, co wyłoni się z odmętów autorytaryzmu. Choć wydaje się, że dopóki Putin rządzi, wojna ? nawet zamrożona ? trwać będzie. Nie dojdzie jednak do rozstrzygnięć na polu bitwy, które dałyby jednej ze stron pełne zwycięstwo. Zmuszające do podpisania kapitulacji przez pokonanego. Ukraina nie ulegnie. A w Rosji nikt nie odważy się przyznać do klęski przed narodem rosyjskim wierzącym nadal w to, że Rosja to światowe, wieczne imperium. Rzymianie też wierzyli w swoje imperium dopóki do Rzymu nie wdarli się najemni Germanie z północy. Oczywiście sprawcami upadku imperium będą sami Rosjanie i to ci raczej, którym bliżej jest do pokojowej egzystencji międzynarodowej aniżeli do wojny. Ufam, że taki czas dla Rosji i Rosjan nadejdzie. Aby to się mogło wydarzyć, konieczne są zmiany społeczne w łonie narodu rosyjskiego. Bo skala podziałów i różnic w poziomach życia bardziej przypomina społeczeństwo kastowe aniżeli, jak chce Putin, nowoczesne na miarę XXI wieku. Do tego dochodzi wielonarodowość, co wcale nie jest czynnikiem spajającym ten kraj. Przeciwnie, wojna a głównie przymusowy pobór do armii wśród nie-Rosjan, odradza poczucie odrębności historycznej, etnicznej i religijnej. Przecież to narody zniewolone od wieków. Wtłoczone przez carów i Sowietów w jarzmo niewoli. Pamiętające czasy ludobójstwa w wykonaniu carskich oraz stalinowskich siepaczy. Mniejszości narodowe i etniczne w dobie internetu szukają swojej historycznej tożsamości wcale nie wiążąc jej z historią Rosji. Wszak są to ludy podbite i pozbawione prawa do swojej państwowości ? jak niegdyś Polska. Rosja boryka się z demografią, która tylko pogłębia jej trudną sytuację. Od końca ubiegłego wieku Rosja dotknięta jest depopulacją. Narasta emigracja z zewnątrz głównie z Kaukazu i Azji, co na pewno nie poprawia sytuacji bezpieczeństwa wewnętrznego Rosji. A wojna wywołała niespotykaną w historii tego państwa emigrację przede wszystkim zamożnych i wykształconych Rosjan. Rosja stoi w obliczu wielkich zmian politycznych i społecznych. Jej skomplikowana sytuacja gospodarcza tylko przyspieszy te procesy. Warto bacznie obserwować te zmiany aby być może we właściwym czasie podać pomocną dłoń wyłaniającej się z chaosu nowej sile. Bo jednak Rosji z mapy świata wymazać się całkowicie nie uda.