Rozpoczęły się mistrzostwa Ukrainy w short tracku w Opolu. W organizacji mistrzostw federacji ukraińskiej pomaga Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego. Na tafli zobaczymy blisko 50 ukraińskich sportowców.
- Dokładnie 392 dni temu grupa zawodników short track przyjechała do Charkowa na mistrzostwa Ukrainy. W przeddzień, w nocy poprzedzającą imprezę rozpętało się piekło. Rosja rozpoczęła bombardowanie Ukrainy. Żaden z zawodników nie zostawił łyżew, a część z nich miała podczas ucieczki tylko łyżwy przy sobie - mówi prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego Rafał Tataruch.
- To już ponad rok, kiedy mierzymy się z doświadczeniem, z którym nigdy nie chcieliśmy się mierzyć. Zniszczonych zostało wiele obiektów sportowych, zginęło ponad 200 czynnych ukraińskich sportowców. Od pierwszego dnia wojny staramy się pomagać w wielu wymiarach, również sportowych. Jak tylko można, ukraińscy sportowcy są włączani do treningów w Polsce, służą jako sparing partnerzy. Jesteśmy gotowi to kontynuować, ale życzymy sobie nawzajem tego, żebyśmy już nie musieli. Warunkiem tego jest pokój i trzymamy kciuki za to, żeby ten pokój jak najprędzej nastąpił - mówi minister sportu, Kamil Bortniczuk.
- Ukraińców przyjęliśmy w Opolu jak członków rodziny. Mistrzostwa Ukrainy w Opolu to dla nas zaszczyt. Przypomnę, że Opole i Ukraina mają te same barwy, więc czujmy się jak u siebie. Deklaruję, że będziemy nadal pomagać - mówi prezydent miasta Opola Arkadiusz Wiśniewski.
- Dzięki takiemu wsparciu walczymy dalej. Oczywiście możemy sobie teraz marzyć o mistrzostwach Polski w Ukrainie, dzięki wam mam do tego nadzieję. Dziękuję za dzisiejsze wydarzenie. Wspólnie zwyciężymy - mówi przedstawiciel federacji ukraińskiej.
Minister Kamil Bortniczuk zabrał również głos w sprawie udziału sportowców z Białorusi i Rosji w międzynarodowych wydarzeniach sportowych.
- Takie imprezy jak dziś pokazują irracjonalność dążeń, by przywrócić sportowców białoruskich i rosyjskich do mistrzostw. Otwieranie dyskusji na temat powrotu reprezentantów kraju agresora na międzynarodowe areny sportowe jest daleko irracjonalne i to jest delikatnie powiedziane. Nie ma równowagi w sytuacji, kiedy sportowcy jednego narodu nie mają gdzie się przygotować do zawodów, a reprezentanci kraju agresora rywalizują i bawią się razem - mówi Bortniczuk.
Polska podjęła stanowcza decyzję o wykluczeniu udziału sportowców kraju agresora ze zbliżających się Mistrzostw w Krakowie.
Rywalizacja na opolskim Toropolu potrwa dziś do 14.00 oraz jutro w godzinach od 10.00 do 14.00.
reklama
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.