- Autor: News4media
- Wyświetleń: 1485
- Dodano: 2023-05-19 / 17:10
- Komentarzy: 4
Niebezpieczne śmieci zalegają w lasach i na podwórkach. Gminy są bezradne
Usuwanie niebezpiecznych odpadów to wyzwanie dla samorządów. Za brak pieniędzy na to płacą mieszkańcy. Swoim zdrowiem.
Rocznie w Polsce odkrywane się co najmniej dziesiątki nielegalnych wysypisk z substancjami niebezpiecznymi. Jednak gminy często nie mają pieniędzy, żeby pozbyć się problemu. Efekt? Trujące śmieci zalegają na działkach latami.
Za drogie dla gmin
NIK ujawnił wiele nieprawidłowości w gospodarce odpadowej. Kluczowym problemem jest odpowiedzialność za dzikie wysypiska. Teoretycznie odpowiada za nie posiadacz śmieci - zazwyczaj właściciel działki, na której odpady się znajdują. W praktyce jednak często trudno skłonić taką osobę do sprzątania.
Jeśli odpady są niebezpieczne, gmina ma obowiązek natychmiast je usunąć - nawet z prywatnych działek. Na przeszkodzie stają pieniądze.
Według danych NIK za ubiegły rok tylko w Zielonej Górze odpady niebezpieczne na usunięcie czekały od 2015 roku. Koszt ich likwidacji wyniósł około 30,9 mln zł. W Sosnowcu było jeszcze drożej - tu koszt usunięcia około 1000 pojemników mauzer i 200 beczek wyniósł mniej więcej 113 mln.
Nieefektywna pomoc
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wprowadził programy finansowego wsparcia gmin z takim problemem. Jednak NIK twierdzi, że to i tak za mało, żeby w pełni pokryć koszty likwidacji porzuconych odpadów niebezpiecznych. Dodatkowo od 18 grudnia 2020 roku Fundusz nie ogłosił naborów wniosków o dofinansowanie likwidacji takich odpadów, ponieważ oczekuje na rekomendacje ministra klimatu i środowiska.
To oznacza, że wracamy do punktu wyjścia. Niebezpieczne odpady wciąż są gromadzone w lasach i na prywatnych działkach. Często za zgodą właścicieli terenów. Niektóre osoby zarabiają na ich przechowywaniu.
Znane są również przypadki, w których niebezpieczne odpady "przechodzą" od jednego właściciela do drugiego.
Dlaczego? Ponieważ tak jest taniej.
Kary nie pomagają
NIK zauważa, że mimo licznych działań podejmowanych przez rząd w celu zwalczania przestępstw przeciwko środowisku - w tym zaostrzenia kar za śmiecenie - problem nadal jest poważny. Liczba odkrywanych dzikich wysypisk odpadów niebezpiecznych utrzymuje się na stałym poziomie - od kilkudziesięciu do ponad 100 rocznie. Chociaż może być ich dużo więcej, bo nie wszystkie przypadki są zgłaszane tam, gdzie powinny.
Odpady niebezpieczne można znaleźć m.in. w nieczynnych kopalniach, na terenie niepilnowanych nieruchomości, w lasach, w przyczepach zostawionych na parkingach, nieużywanych magazynach, wynajmowanych halach albo garażach.
Plan NIK
NIK zaapelował o zwiększenie wsparcia finansowego dla gmin mierzących się z problemem zagospodarowania groźnych nieczystości. Zarekomendował też zmiany w prawie, które pozwolą sprawniej usuwać niebezpieczne odpady - zwłaszcza wtedy, gdy trudno wykryć osobę odpowiedzialną za śmiecenie. Dzięki temu łatwiej będzie zmierzyć się z dzikimi wysypiskami, żeby chronić środowisko i zdrowie ludzi.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
35bot12: Napisał postów [70], status [rozkręcił się]
Budowlaniec z fuchy przywozi odpady i wyrzuca do kubłów swoich sąsiadów, którzy za to płacą, i Tir że śmieciami z zagranicy w lesie czy na innym urbeksie zrobi to samo i ktoś zarobi, tyle lat i nic w tym temacie się nie zmieniło, czyli tak ma być.