Rzeczniczka skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD) Alice Weidel mianem "Niemiec Środkowych" nazwała tereny dawnej NRD. Zasugerowała tym samym, że istnieją "Niemcy Wschodnie" i leżą one na dzisiejszym terytorium Polski.
Skandalicznym słowom rzeczniczki niemieckiej partii AfD, przyglądają się z niepokojem członkowie Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej. - Nie zgadzamy się na fałszowanie historii i podkreślamy, że integralność terytorialna RP jest nienaruszalna. Polska była największą ofiarą II wojny światowej, a ją wywołali Niemcy i do dziś nie spłacili swoich reparacji. Chcemy by Konsul Niemiec w Opolu ustosunkował się do słów rzeczniczki AfD.
Alice Weidel w ubiegły czwartek skomentowała na Twitterze sondaż poparcia dla partii, który został przeprowadzony we wschodnich landach RFN. Oceniła, że skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec, do której należy, jest "zdecydowanie najsilniejsza w środkowych Niemczech".
- AfD to jedna z większych sił politycznych w Niemczech. Słowa liderki każą Polakom myśleć, czy jesteśmy bezpieczni. Żeby opinia publiczna mogła dowiedzieć się o tym, złożymy pismo z prośbą do konsula o ustosunkowanie się do słów Alice Weidel. Oczekujemy potępienia tych skandalicznych słów. Ziemie, o których wspomina pani rzecznik zostały odebrane ludom pierwotnie słowiańskim w wyniku wojen napastniczych i później w wyniku germanizacji i kolonizacji. - mówi Daniel Szkarupski.
- Godzenie się na taką debatę publiczną w Niemczech jest pogardą dla Polaków. To jawne deptanie pamięci zamordowanych wtedy osób. Relacje polsko-niemieckie zostały nadszarpnięte tą wypowiedzią. Brak potępienia jest niedopuszczalny ze strony konsula Niemiec - dodaje Karol Tobolak, Młodzież Wszechpolska.
Do słów Alice Weidel odniosła się również na Twitterze szefowa polskiego rządu Beata Szydło. "Wpis liderki AfD Alice Weidel podważający granicę polsko-niemiecką sugestią, że wschodnie Niemcy są tak naprawdę 'środkowymi Niemcami' wywołał w Polsce oburzenie - i słusznie. Krytyki słów Weidel nie słychać jednak ze strony polityków i mediów niemieckich. A przecież Weidel nie jest byle kim - jest od wielu lat posłem do Bundestagu i szefową klubu AfD w niemieckim parlamencie. Tymczasem niemieckie elity, zawsze gotowe do tropienia 'łamania praworządności' w przypadku wypowiedzi Weidel wymownie milczą. W tle wypowiedzi Weidel jest realny wzrost poparcia dla AfD, która jest najpopularniejszą partią we wschodnich Niemczech. Już teraz rządzi lub współrządzi w wielu miastach, powiatach a nawet landach. Już wkrótce władza nad częścią Niemiec, a może nad całymi Niemcami, może trafić w ręce skrajnie radykalnej partii, której liderzy, jak widzimy, są w stanie otwarcie negować kształt współczesnych granic. To bardzo groźny scenariusz dla całej Europy" - zaznaczyła Szydło.
Wpis liderki AfD Alice Weidel podważający granicę polsko-niemiecką sugestią, że wschodnie Niemcy są tak naprawdę "środkowymi Niemcami" wywołał w Polsce oburzenie - i słusznie. Krytyki słów Weidel nie słychać jednak ze strony polityków i mediów niemieckich. A przecież Weidel nie...
- Beata Szydło (@BeataSzydlo) June 9, 2023
M1974P: Napisał postów [14064], status [VIP]
Płytcy ludzie tyle w temacie.