• Autor: BKamiński
    • Wyświetleń: 1464
    • Dodano: 2023-10-10 / 08:26
    • Komentarzy: 0

    Horror w z happy endem dla Gwardii Opole!

    (Fot. Dżacheć)

    Spotkanie z MMTS-em Kwidzyn rozstrzygnęło się po rzutach karnych

    Rollercoaster? To niepotrzebne, wystarczy przyjść na mecz Gwardii! Szczypiorniści Bartosza Jureckiego wygrali z kwidzynianami po rzutach karnych 3:2, gdy podstawowy czas nie przyniósł rozstrzygnięcia.

    A zaczęło się spokojnie - żadna z drużyn nie odskoczyła więcej niż na dwa trafienia. Aż do niewiele ponad kwadransa od pierwszego gwizdka - Gwardziści wyszli na czterobramkowe prowadzenie. Potem nastąpił przestój w grze gospodarzy, co wykorzystali bezlitośnie goście prowadzeni przez byłego kolegę z reprezentacji Jureckiego - Bartłomieja Jaszki i do przerwy oni prowadzili różnicą trzech goli.

    Wystarczyło trzysta sekund drugiej połowy by to opolanie prowadzili 16:15, po trafieniu Piotra Jędraszczyka. Przez kolejne parę minut obie ekipy oddawały sobie prym z rąk do rąk. Na dwa gole przewagi mogli odskoczyć Gwardziści przy wyniku 24:23, lecz dwukrotnie zgubili piłkę i do MMTS znajdował się w lepszej sytuacji w końcówce meczu, gdzie prowadzili jedną bramką i grali w przewadze. Czy to już koniec? Nic bardziej mylnego. Dobre interwencje Jakuba Ałaja i to miejscowi mieli piłkę na wagę zwycięstwa, jednak źle rozegrali akcję i doszło do rzutów karnych.

    Tam mogło się rozstrzygnąć się już po dwóch seriach, gdyż nie trafiali goście, ale... później i opolanie nie byli skuteczni, co odrobili przyjezdni. Ostatecznie skończyło się na szóstej serii. Trafił Mateusz Jankowski, a potem karnego obronił Adam Malcher.

    Gwardia Opole - MMTS Kwidzyn 27:27 (3:2 p.k.) (12:15)
    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".