• Autor: OlekG
    • Wyświetleń: 15719
    • Dodano: 2023-10-19 / 12:54
    • Komentarzy: 3

    Podjeżdżała autem i rzucała cukierki dzieciom w Zawadzie. Zareagowały dzieci i dyrekcja

    (Publiczna Szkoła Podstawowa w Zawadzie)

    Ta historia mogła zakończyć się różnie. Na ogromne brawa zasługują tutaj dzieci ze szkoły podstawowej w Zawadzie, które o podejrzanym zachowaniu powiadomiły rodziców, a ci - policję.


    Weselna tradycja na wsi przerodziła się szybko w policyjną "obławę". Wszystko działo się kilka dni temu w Zawadzie. Historia rozpoczęła się, kiedy pewna kobieta postanowiła podjechać swoim samochodem do miejscowej grupy dzieci i obdarować je słodyczami.

    Dzieci, będąc dobrze poinformowanymi o zasadach bezpieczeństwa, natychmiast zareagowały na tę niecodzienną sytuację. Szybko zgłosiły podejrzane zachowanie swoim rodzicom oraz nauczycielom w szkole. Ci z kolei natychmiast poinformowali lokalną policję.

    Henryk Zapiór, dyrektor PSP w Zawadzie poinformował o zajściu na Facebooku szkoły. "Uwaga Rodzice !
    W miejscowości Zawada pojawił się nieznany samochód. Podjeżdża pod posesję, rozsypuje przed bramą cukierki, nawołuje bawiące się na podwórku dzieci. Proszę o zachowanie czujności. W razie wystąpienia takiej sytuacji proszę o informację." - widniało na stronie szkoły.

    - Ten niebeski samochód podjechał najpierw pod jeden z domów, gdzie przebywał uczeń podstawówki. Kobieta rzuciła w jego stronę woreczek z cukierkami i odjechała. Chłopiec od razu poinformował o fakcie swoją mamę, która z kolei poinformowała dyrektora szkoły i policję - mówi nam nasz Czytelnik, który jest ojcem dwójki chłopców, chodzących do tej szkoły. Dodaje, że sam widział na drodze dużo takich cukierków, ale zanim sprawa nie wyszła na jaw, nie zwrócił na to szczególnej uwagi.

    Została powiadomiona policja, która odwiedziła domy w Zawadzie i rozpytywała o podejrzane wizyty i samochód, który miał zatrzymywać się przy dzieciach. Sąsiedzi szybko wskazali osobę, która mogła rozdawać cukierki. Była bardzo zdziwiona, kiedy policjanci złożyli jej wizytę.

    Okazało się, że rozdawanie cukierków dzieciom miało być hołdem dla dawnych zwyczajów weselnych, jednak wszystko potoczyło się inaczej, niż "winna" przewidywała. Dobra intencja kobiety, która próbowała kontynuować wiejską tradycję rozdawania weselnych łakoci, została źle zrozumiana. Jednak ważne jest, że dzieciaki doskonale wiedziały, że bezpieczeństwo jest najważniejsze i nie wahały się reagować w sytuacjach, które mogą wydawać się podejrzane.

    - Tutaj naprawdę wielkie brawa należą się najmłodszym bohaterom tej historii. Na szczęście historia kończy się dobrze, ale bywa różnie. Rodzice tych dzieci nie wiedzieli kim była osoba, która rzucała w stronę ich pociech woreczki z łakociami. Na naszych spotkaniach, zarówno w szkołach, jak i przedszkolach wyczulamy najmłodszych na podejrzane zachowania. To było jedno z nich i reakcja zasługuje na brawa - dodaje asp. Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu.

    Ta niewinna historia przypomina nam, że dzieci są czujne i zawsze gotowe do działania w obronie swojego bezpieczeństwa. Jest to także nauczka dla dorosłych, że warto informować rodziców i lokalne społeczności o planowanych akcjach, zwłaszcza jeśli mogą być one źle zrozumiane. Dzięki wspólnemu dialogowi i wzajemnemu zaufaniu, wszyscy mogą czuć się bezpiecznie i cieszyć się lokalnymi tradycjami.
    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2023-10-20 15:40:39 [5.172.233.*] id:1666325  
    kamyk17: Napisał postów [334], status [pismak] Reputacja
    Czegoś tu nie rozumiem. Ja też czasem daję dzieciom sąsiadów coś słodkiego. Czy to znaczy,że robię źle i też mogę spodziewać się policyjnej intdrwencji?

    Nick:
    Treść:
    2023-10-20 15:25:49 [5.172.233.*] id:1666323  
    paleo: Napisał postów [322], status [maniak] Reputacja
    A jak poczuła się ta kobieta, gdy okazało się,że jej szlachetne intencje zostały potraktowane tak a nie inaczej? Z tekstu wynika,że była ona znana sąsiadom. Więc chyba wiedzieli, czy z jej strony grozi dzieciom jakieś niebezpieczeństwo czy nie.Dlaczego z góry założono, że grozi i zaangażowano policję? Dlaczego po prostu tak zwyczajnie po sąsiedzku nie porozmawiano z nią?

    Nick:
    Treść:
    2023-10-19 21:10:27 [90.156.124.*] id:1666277  
    siostra_brygida: Napisała postów [48071], status [VIP] Reputacja
    Tiku...?

    Nick:
    Treść: