(Fot. Dżacheć)
Nie udało się dopisać dziewiątego zwycięstwa do swojego konta siatkarkom UNI Opole. Po pięciosetowym boju przegrały z KGHM Volleyem Wrocław.
Początek spotkania w opolskiej Stegu Arenie w ramach dwudziestej kolejki Tauron Ligi układał się dla miejscowych dobrze. Pierwszy punkt zdobyła z ataku Ana Karina Olaya i gospodarze systematycznie budowali swoją przewagę. Dwukrotnie próbował reagować trener przyjezdnych, Michała Maska - przy stanie 11:6 i 14:9 - i za tym drugim razem skutecznie wybił z rytmu opolanki i to jego zawodniczki przez moment nawet prowadziły - 21:22, ale ostatecznie to UNI wygrało tego seta 25:23, po ataku Kolumbijki Olayi.
Drugi set wyglądał podobnie - do stanu 14:9 i do czasu wziętego przez szkoleniowca Volleyu, wydawało się, że przyjezdne nie są w stanie zagrozić miejscowym. Niestety, tak jak w poprzedniej partii - to na nie mobilizująco. Tym samym próbował przy 15:13-stu odpowiedzieć Nicola Vettori, lecz na nic się to nie zdało - i to wrocławianki odwróciły losy tej partii i zwyciężyły do dwudziestu jeden. Następnie na dobre tory wróciły opolanki, które prowadziły od początku do końca i zamykając tego seta do dwudziestu i w całym meczu wygrywając 2:1-ego.
Czwarta partia to był prawdziwy rollercoaster siatkarski - najpierw to UNI prowadziło 14:10, następnie to wrocławianki po raz kolejny odrobiło spore straty i odwróciły seta na swoją korzyść - wychodząc na 23:20-stu. Opolanki zdołały dogonić rywalki i po błędzie czterech odbić na tablicy świetlnej było już po 23 - lecz ostatecznie to Volley doprowadził do tie-breaka, zwyciężając 26:24-ech. Niestety, tam już przyjezdne od stanu 4:4-ech zdobyły aż osiem punktów z rzędu - a ostatecznie wygrały do ośmiu, a w całym meczu 3:2-óch.
UNI Opole - KGHM Volley Wrocław 2:3 (25:23, 21:25, 25:20, 24:26, 8:15)
