• Autor: Dagmara
    • Wyświetleń: 1654
    • Dodano: 2024-02-29 / 15:00
    • Komentarzy: 1

    Włodzimierz Skalik: Prezydencie Wiśniewski, żądamy nowej szkoły dla naszych dzieci

    (Fot. Dżacheć)

    Dzisiaj, 29 lutego odbyła się konferencja prasowa z udziałem Włodzimierza Skalika, posła na Sejm RP, oraz przedstawicieli rodziców dzieci z niepełnosprawnością. Tematem konferencji apel o budowę nowej szkoły dedykowanej dzieciom z różnymi niepełnosprawnościami.

    Włodzimierz Skalik, otworzył konferencję, zwracając uwagę na dramatyczny stan Zespołu Szkół Specjalnych w Opolu. Skalik podkreślił, że dzieci z niepełnosprawnościami są zmuszone korzystać z obiektów, których lokalizacja nie jest odpowiednia i które nie spełniają standardów. Poseł zaznaczył, że problem ten został potwierdzony przez kontrolę radnych oraz zaapelował do prezydenta Opola, Arkadiusza Wiśniewskiego, o interwencję w tej sprawie.

    Grażyna Lupszczyk, przedstawicielka Stowarzyszenia Niezależnych Nauczycieli i Pracowników Oświaty podkreśliła, że szkoły ogólnodostępne nie są w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb dzieci z niepełnosprawnościami. Zaznaczyła, że placówki specjalne są konieczne, aby dostosować edukację do indywidualnych potrzeb każdego dziecka.

    - Stowarzyszenie Nauczyciele dla Wolności z niepokojem śledzi obecny stan projektu edukacji włączającej jednocześnie informując o zagrożeniach wynikających z tej transformacji. Projekt ten, który jest mocno promowany pod nową nazwą Szkoła Dostępna dla Wszystkich w praktyce, okazuje się być fikcją. Z informacji od rodziców i nauczycieli wiemy, że nie wszystkie dzieci z niepełnosprawnościami odnajdują się w szkołach ogólnodostępnych, czy nawet w klasach integracyjnych - mówiła Grażyna Lupszczyk.

    - Widzimy, że jest coraz więcej dzieci z różnymi niepełnosprawnościami, orzeczeniami. W szkołach jest prawie 70% takich dzieci. Musimy pochylić się naprawdę nad dobrostanem tych dzieci i szukać jakichś rozwiązań, aby im pomóc. Dyrektywy unijne i niech tylko unijne wytyczne, powodują niechęć czy niemożność włodarzy miast i decydentów w myśleniu o budowaniu szkół czy placówek specjalnych. Mamy tu na myśli również dokument Agenda 2030, który wyznacza cele zrównoważonego rozwoju i też narzuca gminom konkretne kierunki zmian w edukacji. (...) Zarzuca się placówkom specjalnym, że prowadzą do segregacji. W takim sformułowaniu zawarta jest manipulacja, bo szkoły specjalne nie segregują, nie prowadzą do segregacji, lecz są odpowiedzią na specjalne potrzeby edukacyjne określonych grup dzieci. I ta nagonka, trwa nadal. Również tu w Opolu uczniowie z niepełnosprawnościami powinny mieć szansę edukować się w dobrych ośrodkach edukacyjnych, profesjonalnie do tej opieki przygotowanych, opierających się na wspaniałej tradycji i wieloletnim doświadczeniu wyposażone w odpowiednie sale, podjazdy, windy, specjalnie przygotowane sanitariaty, parkingi, sprzęt rehabilitacyjny, sale do relaksu, kuchnie, pralnie, gdzie dzieci uczą się samodzielności i wykonywania czynności dnia codziennego. To wstyd, by miasto wojewódzkie o takim potencjale nie miało takiej placówki, a miasta powiatowe jak Nysa, Namysłów czy Krapkowice rozwiązały sobie problem w sposób modelowy. Lepszy przykład niż wykład. Jak prezydent Wiśniewski nie wie jak ten problem rozwiązać, niech skontaktuje się z władzami Nysy, Namysłowa czy Krapkowic - dodała.

    Podczas konferencji głos zabrali również rodzice dzieci uczęszczających do Zespołu Szkół Specjalnych na Książąt Opolskich:

    - Jako rodzice chcielibyśmy powiedzieć o szkole specjalnej na Książąt Opolskich i na Bytnara. Dzieci wysiadają na chodnikach przy ruchliwej ulicy, nie mają żadnego boiska. Mają tylko betonową nawierzchnię, dziurawą, dwa duże drzewa i bodajże trzy ławki. I to wszystko. Nie mają nic. A nasze dzieci potrafią biegać, grać w piłkę, grać w kosza. Robią rzeczy, które zdrowe dzieci też robią. Mają salę gimnastyczną, ale ze szkoły specjalnej muszą się ubrać, przejść przez to podwórko dziurawe do sali gimnastycznej, tam się rozebrać. Po zajęciach WF lub SI, z powrotem ubierają się, wracają. Zajmuje im to przynajmniej z 15 minut, bo chcemy, żeby one były samodzielne, więc dlatego ubierają się same i zajęcia trwają bodajże 20 minut. Cały czas mówię o dzieciach specjalnej troski, dzieci niepełnosprawne - mówiła Ewa Szybułowicz, mama niepełnosprawnego ucznia.

    - Przyszliśmy tutaj, żeby poinformować władze, żeby się obudziły, skoro mówią, że tak działają pięknie i Pan prezydent Wiśniewski mówi, że tak pięknie działa i cały czas robi wszystko dla ludności. Nie wiem, dla nas nie robi nic, bo prosimy o szkołę, żądamy szkoły specjalnej z prawdziwego zdarzenia, a nie trzeciej placówki na Torowej. Przyszliśmy tutaj, żeby poinformować pana prezydenta, że będziemy walczyć do ostatnich swoich sił o to, żeby ta szkoła powstała, bo proszę państwa, my żeśmy sobie takiego losu nie wybrali, tylko los wybrał nas.
    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2024-03-01 06:26:37 [194.29.182.*] id:1670465  
    toomy: Napisał postów [607], status [maniak] Reputacja
    Tak jak pisiory,bez nazwy parti.ŻAŁOSNE

    Nick:
    Treść: