• Autor: Woytazz
    • Wyświetleń: 18205
    • Dodano: 2024-03-14 / 12:58
    • Komentarzy: 0

    Urozmaicenia czy utrudnienia, czyli szkoła przy ul. Torowej

    Dziś na terenie budowy nowej placówki przy ulicy Torowej została zorganizowana konferencja prasowa. Wiceprezydent Opola zaprezentował inwestycję, która jest na wykończeniu pierwszego z trzech etapów budowy inwestycji. Łączny koszt przebudowy, to 4 miliony złotych.

    - Wiele informacji krąży na temat inwestycji szkoły specjalnej w Opolu, dlatego chcieliśmy państwu pokazać tę inwestycję dzisiaj. Mamy do czynienia z pierwszym etapem, który już jest na ukończeniu. Inwestycja polega na całkowitym remoncie i dostosowaniu do działań przygotowujących dzieci do praktycznych zajęć - komentuje Maciej Wujec, wiceprezydent Opola.

    Pod koniec lutego pod Ratuszem odbyła się konferencja prasowa Włodzimierza Skalika, posła na Sejm RP, który wraz z rodzicami dzieci z niepełnosprawnością domagali się od prezydenta Wiśniewskiego:

    - Przyszliśmy tutaj, żeby poinformować władze, żeby się obudziły, skoro mówią, że tak działają pięknie i Pan prezydent Wiśniewski mówi, że tak pięknie działa i cały czas robi wszystko dla ludności. Nie wiem, dla nas nie robi nic, bo prosimy o szkołę, żądamy szkoły specjalnej z prawdziwego zdarzenia, a nie trzeciej placówki na Torowej. Przyszliśmy tutaj, żeby poinformować pana prezydenta, że będziemy walczyć do ostatnich swoich sił o to, żeby ta szkoła powstała, bo proszę państwa, my żeśmy sobie takiego losu nie wybrali, tylko los wybrał nas.

    Od tamtej pory w tej sprawie nic się nie zmieniło. Budowa trzeciej placówki przy ulicy Torowej trwa w najlepsze. Rodzice są tym faktem zbulwersowani, gdyż dzieci uczące, przebywające w centrum będą teraz wywożone na obrzeża. Do szkoły uczniowie mają planowo dojeżdżać dedykowanym transportem.

    Placówka przy Torowej będzie posiadać wiele nowoczesnych pracowni interaktywnych - gastronomiczne oraz mechaniczne, wyremontowaną salę gimnastyczną oraz dostosowane do najwyższych potrzeb edukacji w szkołach specjalnych sale dydaktyczne. Nowoczesne klasy i sprzęt pozwolą uczniom przyswoić wiedzę i nabyć umiejętności do wykonywania różnych zawodów oraz nauczą ich dostosowania do życia codziennego. Jednakże te udogodnienia i unowocześnienia nie pozwalają się cieszyć rodzicom. Nowa placówka ma przyjąć 40 uczniów przeniesionych ze szkoły przy ul. Książąt Opolskich. Nauka będzie odbywała się w 11 klasach, liczących maksymalnie po 4 uczniów.

    - My nie krytykujemy wnętrz, wyposażenia. To jest cudowne, ale otoczenia to nie zmieni. Mamy dookoła tory, schronisko dla zwierząt. Tutaj są również szkoły zawodowe, dorośli ludzie. Słychać dźwięki maszyn. Nawet rozmawialiśmy z uczniami zawodówki na ten temat. Sami stwierdzili, że będzie problem, że będzie ciężko wyrobić jakieś relacje. Wisi nad nami widmo Torowej. Przeraża nas to, że dzieci tutaj są zablokowane. Mają do dyspozycji jeden bus, bo więcej pojazdów nie jest przeznaczone na transport naszych dzieci. Będąc w centrum na pieszo mogli udać się na wycieczki do kina, czy teatru. Teraz nie ma busa, nie ma możliwości wyjścia gdziekolwiek - mówi pani Małgorzata, matka jednej z uczennic.

    Lokalizacja spędza sen z powiek rodzicom uczniów mających planowo uczęszczać do nowej placówki przy ul. Torowej.

    Transportowanie dzieci między trzema placówkami szkolnymi, do tego jeszcze rehabilitacje, wizyty u lekarzy. Rodzice dzieci niepełnosprawnych chcieliby tylko posiadać jedną, kompleksową placówkę, a nie szkołę rozbitą na trzy lokalizacje.

    - Nasze dzieci nie komunikują takich rzeczy, jak siku, czy jeść. Nauczyciele uczą się rozumieć nasze dzieci przez lata i nagle nauczyciele z uczniami są przerzucani z bezpiecznego, znanego im dobrze miejsca w inne, nowe miejsce, gdzie zarówno nauczyciele, jak i matki muszą przeżywać wszystko na nowo. Czy to naprawdę taki problem, żeby w 21 wieku w mieście wojewódzkim był problem, żeby postawić nową placówkę? Musimy wozić dzieci w trzy różne miejsca, gdy chodzą do jednej szkoły? Według naszych informacji miasto musiałoby zainwestować 15 milionów złotych, a resztę moglibyśmy pozyskać ze środków Unii europejskiej. - komentuje pani Agnieszka, matka 21-letniej uczennicy.

    Argumentacja ze strony rodziców jest mocna. Jednakże miasto zapewnia, że placówka będzie spełniała wszystkie normy i dzieci będą mogły się bezpiecznie edukować. Mimo to sytuacja na linii Rodzice uczniów kontra Ratusz jest bardzo gorąca.

    Zobacz także: Włodzimierz Skalik: Prezydencie Wiśniewski, żądamy nowej szkoły dla naszych dzieci

    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".