Jak niejednokrotnie w rozmowie prywatnej podkreślał, nie uważa się w żaden sposób za bohatera, ale zwyczajnie chce wykorzystać swoją pasję do rowerów i niesienia pomocy, gdyż Pan Łukasz Mularz, to społecznik z krwi i kości.
Wyprawa wymaga ogromnego nakładu sił i kondycji fizycznej. Przygotowania trwają już długi czas. Do startu pozostało lekko ponad dwa tygodnie.
Strażak OSP Wysoka pod Górą Św. Anny startuje 18 maja z Wysokiej do Fatimy .Planowo na miejscu w Fatimie ma być 11 czerwca, co nam daje około 22-23 dni jazdy. Trasa będzie przebiegać przez Nevers (grób Św. Bernadetty - tej której objawiła się Matka Boża w Lourdes), Lourdes (miejsce objawień Matki Boskiej) następnie z Lourdes szlakiem Świętego Jakuba do Santiago de Compostela i stamtąd docelowo do Fatimy.
Wojciech Feliks z Opola na wskutek zdiagnozowanych wad wrodzonych jest znacznie niższy od rówieśników. Jego układ kostny jest inaczej zbudowany. Wojtek ma krótsze rączki i nóżki. Wynika to z zaburzenia wzrostu kości i jednego z rodzajów niskorosłości.
Do wszystkiego doszły jeszcze inne diagnozy m.in. dysplazja bioder i obustronny niedosłuch. Chłopiec w listopadzie 2022 roku przeszedł operację polegającą na odtworzeniu błony bębenkowej ucha (przeszczepie) z rekonstrukcją łańcucha kosteczek słuchowych oraz redrenażem wentylacyjnym.
Wojtek w przyszłości chciałby zostać strażakiem, dlatego obecnie jest zuchem OSP. Ma w sobie ogrom odwagi i radości, którą dzieli się z innymi.
Gdy okazało się, że stan nóżek Wojtka się pogorszył, konieczna stała się operacja. Obecnie jest intensywnie rehabilitowany, aby #nieduzywojtek pod tym hasztagiem na Instagramie można znaleźć filmiki publikowane przez Wojtka) mógł wrócić do sprawności.
18 maja wyruszy w trasę liczącą 3.500 km
Przygotowania do wyjazdu są na ostatniej prostej. Co istotne, Pan Łukasz jedzie w pojedynkę, bez żadnej pomocy technicznej, czy medycznej. Wymaga to z pewnością nie tylko tężyzny fizycznej, ale również odwagi i wielkiego serca.
Poznajmy bliżej strażaka ochotnika z OSP Wysoka, który już za 17 dni wyruszy z miejscowości Wysoka w rowerową trasę przez Pragę, Nevers i Lourdes we Francji do Fatimy w Portugalii.
Jak poznał się Pan z Wojtkiem?
- Poznaliśmy się przez kuzyna żony który organizował bieg dla Wojtka i po tym biegu poprosiłem od żony kuzyna, aby podał mi namiary do Pani Patrycji - mamy Wojtka i od tamtej pory potoczyło to się tak że za chwilę ruszam dla niego do Fatimy.
W jaki sposób i w jakich okolicznościach narodził się pomysł
charytatywnej wyprawy rowerowej?
- Pomysł narodził się w trakcie mojej zeszłorocznej pielgrzymki rowerowej do Padwy do grobu Św. Antoniego . Na Słowenii w okolicach Ljubljany wpadłem na pomysł że i tak jeżdżę na rowerze to może zrobię coś dla kogoś i uda się uzbierać jakieś pieniążki na wsparcie dla osoby niepełnosprawnej.
Dlaczego akurat taka trasa?
- Pomysł ten też narodził się w drodze do Włoch. A że jest to bardzo znane miejsce pielgrzymkowe postanowiłem udać się tam na rowerze i osobiście poznać całą historię związaną z objawieniami Matki Bożej Fatimskiej.
Od ilu lat pasjonuje się Pan rowerami i praktykuje owe hobby?
- Samym rowerem ok 15 lat , natomiast takie trasy pielgrzymkowe od 3 lat. 1 trasą pielgrzymkową było Medugorje (Bośnia i Hercegowina) 2 właśnie grób Św Antoniego w Padwie . Wcześniej były to trasy głównie po Europie mi. Wiedeń , Litwa i wiele innych.
Czy aktualna trasa w celu wspierania Wojtka będzie najdłuższą trasą w
pańskiej sportowej przygodzie?
- Tak, obecna trasa będzie najdłuższym dystansem w mojej dotychczasowej jeździe mianowicie 3400 km
W jaki sposób będzie można obserwować pańskie poczynania na trasie? Jakieś social media?
- Napewno na Facebooku - Łuki w podróży oraz moim prywatnym profilu, również na Facebooku - Łukasz Mularz. Moje poczynania na trasie będzie można również śledzić na Instagramie @lukmul87.
W podróż wyrusza Pan sam, czy może będzie towarzyszyć Panu "ekipa techniczna"?
- Jako że jest to moja osobista pielgrzymka jadę sam bez żadnego wsparcia technicznego, wszystko co będzie mi potrzebne w trasie będę wiózł w prawdopodobnie 4 sakwach.
To już tak na koniec, dlaczego warto pomagać?
- Ponieważ dobro wraca, a człowiek czuje satysfakcję z pomocy drugiej osobie.
W ramach charytatywnej wyprawy rowerowej na rzecz Niedużego Wojtka powstała zbiórka pieniędzy, gdzie można wspierać cel Pana Łukasza, czyli zebranie, jak największej ilości pieniędzy na leczenie Wojtusia.
Każdy kto wpłaci nawet 1 złoty na rzecz zbiórki prowadzej na rzecz Niedużego Wojtka i podpisze się imieniem oraz pierwszą literą nazwiska weźmie udział w losowaniu, w którym do wygrania będą:
- wyjazd na mecz piłkarski reprezentacji Anglii, Niemiec bądź Włoch,
- przelot parolotnią,
- voucher na miesięczny trening sztuk walki,
- profersjonalną sesję zdjęciowo ustaloną z fotografem.
Bartek1939: Napisał postów [197], status [starszy wyjadacz]
Szacun, SZEROKOSCI !!!