• Autor: Woytazz
    • Wyświetleń: 4044
    • Dodano: 2024-06-17 / 07:48
    • Komentarzy: 2

    34-latek z Kałkowa zginął w Alpach

    (Fot. mat. prasowy)

    34-letni Bartek Węgrzyn z Kałkowa w gminie Otmuchów zginął podczas wspinaczki na najwyższy szczyt Niemiec, leżący w Alpach Zugspitze. Do śmiertelnego wypadku doszło 11 czerwca. Aktualnie trwa zbiórka na sprowadzenie ciała mieszkańca Kałkowa do Polski.

    Według raportu niemieckiej policji, w środę, tj 12 czerwca trzech alpinistów znalazło martwego człowieka leżącego w śniegu w pobliżu wejścia na via ferratę. Natychmiast zawiadomili służby o zdarzeniu, lecz lekarz, który przybył na miejsce mógł tylko potwierdzić, że znaleziony mężczyzna nie żyje.

    Niemieckie służby przyjmują, że do tragicznego wypadku doszło we wtorek, czyli dzień przed odnalezieniem ciała Polaka. W toku śledztwa ustalono, że alpinista wspinał się sam.

    Pokonał Hollental i kontynuował drogę na szczyt. Spadł z dużej wysokości z via ferraty. Najprawdopodobniej zsunął się po śniegu około 100 metrów w dół doliny.

    Przyczyną śmierci najprawdopodobniej był upadek z takiej wysokości i obrażenia poniesione podczas upadku.

    Zugspitze to najwyższy szczyt Niemiec. Leży w Alpach Bawarskich, na granicy z Austrią. Góra mierzy 2962 m n.p.m.

    Śledztwo niemieckich śledczych dotyczące śmierci Polaka zostało już zakończone i ciało może zostać zabrane do domu. Niestety pomimo tego, że zmarły znajduje się w sąsiednim kraju, to jest to nadal bardzo kosztowna operacja.

    W internecie bliscy Bartka założyli zbiórkę pieniędzy, które pomogą zorganizować ostatnią podróż mieszkańca Kałkowa. Celem jest zebranie 20 tys. złotych. Pomóżmy wrócić Bartkowi do domu.

    W opisie zbiórki bliscy Bartka piszą:

    "Bartek był inteligentny, wysportowany i od zawsze samodzielny. Uwielbiał chodzić po górach, mówił, że tam jest szczęśliwy. Chciał zdobyć koronę Europy, był już na kilku szczytach. Jego marzenia sięgały poza nasz kontynent. Wszystko dokładnie planował, gromadził stosowny ekwipunek. Był niezwykle oddany wspinaczce. Dzielił się swoją pasją z innymi w aplikacji Komoot. Relacji z ostatniej wyprawy niestety nie będzie... :("

    Kwota 20.000 zł została zebrana w ciągu niespełna trzech dni, a pieniądze wpływają nadal. Dzięki szybkiej reakcji społeczeństwa Bartek odbędzie ostatnią podróż do domu, gdzie rodzina i bliscy pożegnają się z nim raz na zawsze.
    reklama

    Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.

    Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".

    2024-06-17 10:10:08 [31.60.58.*] id:1674065  
    KK 35947: Napisał postów [3721], status [VIP] Reputacja
    Jakby się udławił ością w domu to też byście napisali o tym?

    Nick:
    Treść:
    2024-06-17 09:38:34 [194.29.183.*] id:1674064  
    ombre: Napisał postów [20142], status [VIP] Reputacja
    Nie rozumiem tych ludzi pełnych wiary w swoją nieśmiertelność.Idą w góry nie wykupują ubezpieczenia a potem rodzina musi żebrać by sprowadzić takiego do kraju.Zapłaciłby 100 czy 200 zł ubezpieczenia i z głowy.No chyba że idą z nastawieniem że jak by co to ofiarne społeczeństwo się zrzuci.

    Nick:
    Treść: