Po licznych rozbłyskach słonecznych w stronę Ziemi zmierza kilka koronalnych wyrzutów masy (CME). Skumulowane uderzenie może wywołać burzę magnetyczną G3, która umożliwi obserwację zorzy na niższych szerokościach geograficznych, w tym w Polsce.
Minionej nocy, około godziny 2:30, pierwsze nieduże CME uderzyło w Ziemię, jednak nie jest to zjawisko, na które czekamy. "Najlepsze wciąż przed nami" - informuje Karol Wójcicki. Kluczowy będzie moment nadejścia skumulowanego CME z dwóch rozbłysków, które wciąż jest w drodze. Idealnym czasem dla obserwacji zorzy byłoby uderzenie około godziny 19:00-20:00 czasu polskiego. Wówczas około 22:00 moglibyśmy zacząć wypatrywać pierwsze zorze polarne.
Zaktualizowany model prognozy pogody kosmicznej WSA-Enlil jest obiecujący, dając nadzieję na widoczność zorzy. Amerykańska agencja NOAA prognozuje burzę magnetyczną G3, co może oznaczać wyraźne zorze polarne widoczne pod ciemnym niebem. Karol Wójcicki jednak zauważa, że "widać wyraźnie, że mamy do czynienia z drugimi najlepszymi warunkami do obserwacji zorzy w tym cyklu słonecznym".
Warto jednak pamiętać, że obserwacje zorzy będą możliwe jedynie z miejsc oddalonych od miejskich świateł. - Nie zobaczymy jej z miast, a pod ciemnym niebem momentami dałoby się dostrzec mleczno-białe struktury nad północnym horyzontem - dodaje Wójcicki. Jeżeli przebywacie akurat nad morzem, możecie mieć trudności z obserwacją zorzy z powodu jasnego nieba. Wójcicki zaleca poszukiwanie ciemnego nieba z dala od świateł miejskich.
Kluczowy będzie parametr Bz wiatru słonecznego Parametr Bz: Jest to komponent pionowy (północ-południe) międzyplanetarnego pola magnetycznego (IMF). Kiedy Bz jest ujemne (tj. skierowane na południe), pole magnetyczne Ziemi jest bardziej otwarte na wiatr słoneczny, co sprzyja silniejszej zorzy polarnej. Prędkość wiatru słonecznego: Szybkość, z jaką naładowane cząstki docierają do Ziemi, wpływa na intensywność zorzy. Większa prędkość oznacza silniejsze zderzenia i jaśniejszą zorzę - informuje Zbyszek z Nocneniebo.
Ostateczne informacje na temat nadejścia CME będą znane, gdy fale CME miną sondy kosmiczne oddalone o około milion kilometrów od Ziemi, co daje około godziny na dotarcie tego materiału do naszej planety. To oznacza, że wciąż pozostaje pewna doza niepewności, ale noc z wtorku na środę zapowiada się niezwykle interesująco.
