- Autor: Dagmara
- Wyświetleń: 2114
- Dodano: 2024-08-07 / 17:04
- Komentarzy: 2
80-letnia seniorka przekazała złodziejom swoje oszczędności
Przestępcy nawet przez chwilę nie odpoczywają. Oszustwa są dla nich najłatwiejszym sposobem na "zarobienie" pieniędzy. Oszustwa "na wnuczka", "na policjanta" czy "na pracownika banku" nieustannie ewoluują, a przestępcy cały czas modyfikują swoje metody.
W poniedziałek w gminie Zawadzkie doszło do oszusta metodą "na policjanta". Ofiarą padła 80-letnia seniorka. Około godziny 16:00 na telefon stacjonarny zadzwoniła kobieta. Rozmówczyni nie przedstawiła, powiedziała jedynie, że jest funkcjonariuszem Policji. Nerwowym i zdecydowanym tonem powiedziała seniorce, że jej córka spowodowała wypadek drogowy. Potrąciła kobietę w ciąży, na skutek czego ciężarna poroniła. Jej córka ma teraz przebywać w areszcie. Decyzją prokuratora zostanie ona zwolniona z aresztu po wpłaceniu kaucji w wysokości 150 tysięcy złotych. 80-latka dostała wytyczne, że ma zakaz kontaktowania się z kimkolwiek. Ma uzbierać gotówkę, biżuterię oraz wartościowe przedmioty.
Kolejnym haczykiem oszustów jest to, że swoim ofiarą dają "możliwość" porozmawiania z bliską osobą. W tym przypadku dokładnie też tak było. W słuchawce odezwała się kobieta, która "zagrała" rolę córki ofiary i która potwierdziła wersję wypadku. Taki manewr powoduje tylko utwierdzenie się ofiary, że to, co właśnie słyszy, jest prawdą.
Około wieczora do drzwi mieszkania zapukał mężczyzna, tzw. "odbierak". Seniorka przekazała mu
w kopercie wszystkie oszczędności, jakie miała oraz biżuterię. 32 tysiące złotych, to jest suma, na jaką wyłudzili oszuści od 80-letniej ofiary
Jak działa oszust?
Dzwoni telefon. Odbierasz. I od tego momentu oszust "gra swoją rolę". "Gra swoją rolę" - ponieważ opracował do perfekcji scenariusz oszustwa i umiejętność manipulacji.
W ostatnim czasie oprócz znanych metod "na wnuczka", "na policjanta", "na pracownika banku", "na prokuratora", "na funkcjonariusza CBŚP", pojawiła się nowa metoda "na pracownika poczty" i "listonosza".
Metoda "na wnuczka" wygląda w taki sposób, iż do ofiary dzwoni wnuczek. Ma inny głos niż zwykle, ale tłumaczy to tym, iż jest nerkowy, chory, przeziębiony. Podczas rozmowy oszust prosi o pożyczenie pieniędzy odwołując się do przykrych zdarzeń losowych. Zepsuł się samochód, doszło do wypadku, porwania albo wyjątkowych okazji na zarobienie łatwych pieniędzy, np. okazyjne kupno mieszkania. Następnie prosi rozmówcę o natychmiastowe przygotowanie gotówki i oświadcza, że nie może osobiście odebrać pieniędzy, więc po ich odbiór przyśle swojego znajomego,
Legenda oszustw "na policjanta" i "funkcjonariusza CBŚB" jest zbliżona. Sprawcy oszustw metodą "na policjanta" dzwonią do potencjalnej ofiary i wywierają na niej presję czasu, nie dając chwili na zastanowienie się lub sprawdzenie informacji o ich tożsamości. Zapewniają, że ich akcja pozwoli na uratowanie oszczędności współrozmówcy a przekazane rzekomemu policjantowi będą w jego rękach bezpieczne. Zdarza się, że oszuści podający się za funkcjonariuszy Policji grożą konsekwencjami prawnymi, jeżeli ich rozmówca nie będzie współpracował. Po przekazaniu oszczędności kontakt się urywa, a przestępcy znikają z wyłudzonymi pieniędzmi.
Pierwszy podaje się za pracownika Poczty Polskiej, który informuje o przesyłce i prosi o szereg danych osobowych. Potem dzwoni drugi oszust, który przedstawia się jako funkcjonariusz Policji. Pyta, czy przed chwilą dzwonił ktoś z poczty i udając zatroskanego, poucza rozmówcę, że przez tak nierozważne podanie swoich danych, jego oszczędności są zagrożone. Fałszywy policjant nakazuje spakować wszystkie pieniądze i zostawić przed drzwiami.
Schemat działań w każdym oszustwie jest podobny. Do drzwi samotnie zamieszkujących seniorów dzwonią mężczyźni podający się za "hydraulików". W rozmowie informują oni, że celem ich wizyty jest sprawdzenie drożności rur, bądź instalacji wodnej. Kiedy przestępcy zostają wpuszczeni do mieszkania nakazują osobom starszym nalewać wodę w łazience, bądź zajmują je innymi czynnościami. Właśnie wtedy wykorzystują oni chwilową nieuwagę ofiar, aby dokonać kradzieży cennych przedmiotów i pieniędzy. Po dokonanym zaborze wartościowych rzeczy informują, że wszystko jest sprawne i opuszczają mieszkania.
Kiedy do naszych drzwi zapuka osoba podająca się za pracownika administracji , powinniśmy zweryfikować, czy faktycznie w naszym budynku doszło do awarii i czy w związku z tym są prowadzone jakieś działania. Wszyscy lokatorzy powinni znać numery telefonów, pod którymi można kontaktować się w takich sprawach. Można je znaleźć na stronach internetowych spółdzielni mieszkaniowych oraz na tablicach ogłoszeń przy klatkach schodowych. Pomimo presji czasu, jaką zawsze próbują wywrzeć oszuści, nigdy nie działajmy w pośpiechu.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
fuksik: Napisał postów [972], status [stały bywalec]
Brawo złodzieje!!!!