Z nastaniem pierwszych przymrozków w opolskich lasach zaczyna się coś, co na pierwszy rzut oka przypomina tajemniczy rytuał. Wygląda to na poszukiwanie jakiejś zguby a może i skarbów. Leśnicy rozgarniają ściółkę i liczą owady i zapisują wyniki. Co kryje się za tą nietypową aktywnością? Na nasze pytania odpowiada Jacek Boczar, Rzecznik Prasowy Nadleśnictwa Opole.
Panie Jacku, co dokładnie robią leśnicy podczas tych jesiennych poszukiwań?
Jacek Boczar: Jesienne poszukiwania to kluczowe działanie profilaktyczne, mające na celu ochronę naszych lasów. Liczymy szkodniki pierwotne sosny, czyli owady, które jako pierwsze mogą zaatakować zdrowe drzewa. Chodzi o przewidywanie zagrożeń dla drzewostanów na przyszły rok. Dzięki temu możemy odpowiednio wcześnie zareagować i zapobiec masowemu występowaniu tych owadów, które w dużych liczebnościach mogą doprowadzić nawet do obumarcia lasu.
Jakie gatunki owadów wchodzą w skład tej "czarnej listy"?
Jacek Boczar: Monitorujemy przede wszystkim motyle, takie jak strzygonia choinówka, poproch cetyniak, zawisak borowiec i barczatka sosnówka. Do tego dochodzą błonkówki, jak osnuja gwiaździsta czy boreczniki. Dla przeciętnego Jana Nowaka będą to po prostu ćmy i coś co udaje osę. Są to owady foliofagiczne, czyli żywiące się igłami drzew. Szczególnie groźne są w drzewostanach sosnowych, gdzie mogą szybko się rozprzestrzenić.
Jak przebiegają takie poszukiwania?
Jacek Boczar: Kluczowy jest odpowiedni moment - zaczynamy po pierwszych przymrozkach, gdy owady schodzą z koron drzew pod ściółkę, gdzie zimują. Na stałych powierzchniach próbnych leśnicy rozgarniają ściółkę aż do gleby mineralnej i szukają owadów w zespołach kilkuosobowych. Owady zbieramy i zabezpieczamy w specjalnych pojemnikach, które opisujemy i przekazujemy do analizy.
Co dzieje się dalej z tymi owadami?
Jacek Boczar: Trafiają do Zespołu Ochrony Lasu, który znajduje się w Opolu gdzie specjaliści szczegółowo analizują zbiory z Opolszczyzny i Śląska. Określają gatunki, liczebność i stan zdrowotny owadów. Jeśli liczby przekraczają tzw. progi ostrzegawcze, wiosną przeprowadzamy dodatkowe badania i podejmujemy działania, takie jak zakładanie pierścieni lepowych czy opryski chemiczne. Wszystko po to, by zminimalizować zagrożenie dla lasów.
Czy takie działania rzeczywiście pozwalają zapobiegać dużym katastrofom?
Jacek Boczar: Zdecydowanie tak. Historia pokazuje, jak groźne mogą być masowe pojawy owadów. W latach 20. XX wieku strzygonia choinówka zniszczyła 80% drzewostanów Puszczy Noteckiej. Dziś dzięki systematycznym działaniom profilaktycznym możemy przewidzieć zagrożenia i skutecznie im przeciwdziałać.
Jak jeszcze można zmniejszyć ryzyko gradacji?
Jacek Boczar: Kluczem jest różnorodność biologiczna. Drzewostany mieszane są bardziej odporne na gradacje niż monokultury. Dlatego staramy się przebudowywać lasy, urozmaicać skład gatunkowy i wiekowy drzewostanów, co nie tylko zmniejsza ryzyko, ale także wzbogaca ekosystem. Jest to proces który rozpoczęliśmy w latach 90tych ale będzie on trwał następne kilkadziesiąt lat.
Dziękuję za rozmowę, panie Jacku. Wygląda na to, że za tym "tajemniczym rytuałem" kryje się ogromna troska o przyszłość naszych lasów.
Jacek Boczar: To prawda. Opolskie lasy to nasze wspólne dobro i chcemy, aby były zdrowe oraz odporne na zagrożenia, które mogą przynieść kolejne lata.
A teraz kilka ciekawostek od leśników, specjalnie dla naszych czytelników.
Czy wiesz, że?
• Poproch cetyniak jako jedyny z monitorowanych motyli prowadzi dzienny tryb życia.
• Barczatka sosnówka potrzebuje zaledwie 150 gąsienic, by całkowicie ogołocić koronę 100-letniej sosny.
Zachęcamy wszystkich, by podczas spacerów po lesie doceniali ogrom pracy wkładanej przez leśników w ochronę naszych zielonych płuc. Prowadzenie gospodarki leśnej to nie tylko dostarczanie społeczeństwu drewna ale przede wszystkim troska o nowe pokolenia drzew, ochrona najcenniejszych miejsc ale także zapewnienie bezpieczeństwa dla odwiedzających nasze piękne lasy.