Donald Trump zagroził Hamasowi

(Fot. Facebook.com/DonaldJTrump)

Prezydent elekt Donald Trump w mocnych słowach zagroził grupom odpowiedzialnym za porwanie zakładników na Bliskim Wschodzie. W poniedziałek na swoim portalu społecznościowym TRUTH Social oznajmił, że jeżeli przetrzymywani przez Hamas i inne organizacje zakładnicy nie zostaną uwolnieni przed jego objęciem urzędu 20 stycznia 2025 roku, "ci, którzy dopuścili się tych okrucieństw przeciwko ludzkości, zapłacą piekielną cenę". Trump dodał, że odpowiedzialne grupy zostaną "uderzone mocniej niż ktokolwiek w długiej i bogatej historii Stanów Zjednoczonych".

Jego groźba miała miejsce w kontekście trwającego konfliktu w Strefie Gazy oraz rosnącej liczby osób przetrzymywanych jako zakładnicy przez Hamas. W poniedziałek do Waszyngtonu przyjechał izraelski minister spraw strategicznych, Ron Dermer, by omówić kwestie związane z wojną w Gazie i uwolnieniem zakładników. Dermer miał przekazać Trumpowi, że nadal w rękach Hamasu znajduje się 61 zakładników.

Równocześnie administracja prezydenta Joe Bidena prowadziła własne działania dyplomatyczne, dążąc do zawarcia rozejmu w Gazie i uwolnienia przetrzymywanych osób. Departament Stanu zapowiedział również, że sekretarz Antony Blinken będzie domagał się jak najszybszego zawarcia rozejmu, uwolnienia zakładników i opracowania długoterminowego planu dla przyszłości Strefy Gazy oraz integracji Izraela z sąsiadami, w tym Arabią Saudyjską.

Zarówno administracja Trumpa, jak i Bidena zdają się wywierać silny nacisk na zakończenie konfliktu i uwolnienie osób przetrzymywanych przez Hamas, chociaż drogi podejścia do rozwiązania sprawy różnią się. Trump stawia na zdecydowane działania, podczas gdy Biden stara się działać w ramach dyplomacji międzynarodowej.