(Fot. Pixabay)
Według wstępnych analiz odnalezione fragmenty to najprawdopodobniej chondryty zwyczajne - jeden z najczęściej występujących typów meteorytów na Ziemi. Choć same w sobie nie należą do rzadkich, ich jednoczesny spadek w większej liczbie jest zjawiskiem wyjątkowym.
- Deszcz meteorytów to rzadkie wydarzenie, które daje nam możliwość badania materii pozaziemskiej niemal natychmiast po jej dotarciu na Ziemię - tłumaczy prof. Przylibski z Politechniki Wrocławskiej.
Zdaniem ekspertów każdy taki meteoryt to nośnik unikalnych danych o przestrzeni kosmicznej. - Analizując izotopy promieniotwórcze w meteorytach, możemy określić, jak promieniowanie kosmiczne wpływa na materię, a tym samym lepiej zrozumieć warunki, w jakich przebywają astronauci w przestrzeni kosmicznej - wyjaśnia prof. Przylibski.
Chondryty to także klucz do poznania historii Układu Słonecznego. Powstały około 4,5 miliarda lat temu, w czasach, gdy istniało już Słońce, ale jeszcze nie uformowały się planety. - Dzięki nim możemy odtworzyć skład i warunki, jakie panowały w protoplanetarnym dysku, z którego ukształtował się nasz układ planetarny - dodaje naukowiec.
Eksperci podkreślają, że meteoryty należy badać jak najszybciej, zanim zostaną zanieczyszczone przez kontakt z ziemską atmosferą i glebą. - Im szybciej przeprowadzimy analizy, tym więcej cennych informacji uda się zachować - zaznacza prof. Przylibski.
Naukowcy oraz pasjonaci meteorytów nadal przeszukują okolice Drelowa, licząc na kolejne odkrycia. Jeśli ktoś natrafi na nietypowy kamień, warto zgłosić to do Polskiego Towarzystwa Meteorytowego lub lokalnych ośrodków naukowych.
