- Autor: Mat
- Wyświetleń: 9828
- Dodano: 2011-03-11 / 19:46
- Komentarzy: 76
Jarosław Kosiński z Krapkowic zbiera na protezę
Stara proteza nie nadaje się już do użytku. Nowa kosztuje 36 tysięcy złotych. (Fot: Dżacheć)
Ta, której używał dotychczas pękła. Na nową potrzeba 36 tysięcy złotych. Jest niezbędna, aby mężczyzna mógł pracować i prowadzić aktywny tryb życia. Bo Jarek nie chce się poddawać kalectwu.
Jego dramat zaczął się w wieku 16 lat. Uderzył się w prawe kolano podczas gry na wuefie. Potem wszystko potoczyło się niczym koszmar. - Leczono mnie okładami z riwanolu a w nodze był nowotwór. Nie minęły dwa lata i nogę trzeba było amputować – wspomina. - Od tamtej pory miałem już 2 protezy, bo o tym co dostałem z NFZ – tu nawet nie chcę wspominać.
Proteza, którą Jarek dostał od Narodowego Funduszu Zdrowia nie pozwalała na prowadzenie normalnego życia. - To po prostu jakiś kij od miotły. Nie dawał możliwości żeby coś dźwigać czy nawet sprawnie się poruszać – mówi oburzony. Pierwszą protezę wymienił krótko po amputacji nogi w 2000 roku ze względu na to że cały czas rósł. Druga proteza, która kosztowała 27 tysięcy złotych służyła mu aż do stycznia tego roku i pozwalała na jak to określa Jarek, całkiem normalne życie. - Pracuję w zakładzie meblarskim. Mam tą satysfakcję, że mogę coś dorobić – mówi.
W styczniu zdarzył się jednak przykry wypadek. Po powrocie z pracy Jarek przewrócił się przed wejściem do mieszkania. Proteza pękła i nie nadaje się do użytku. Cena nowej okazała się zaporowa. - 36 tysięcy złotych. Tyle kosztuje „normalność”. Chcę pracować i być aktywnym. Nie mam zamiaru położyć się płakać – oznajmia Kosiński.
NFZ zadeklarował wsparcie w wysokości niespełna 3 tysięcy złotych. Resztę Jarek chce uzbierać wspólnie z żoną. Póki co korzysta z pożyczonej protezy ale używa jej tylko w razie konieczności. - Żeby zbytnio nie zużyć, bo będę ją musiał oddać - zaznacza.
- Jarek do dla mnie życiowy wzór. Poznałam go kiedy już był niepełnosprawny. Ma więcej siły i wytrwałości ode mnie – przyznaje Basia Kosińska. Małżeństwem są od 7 lat. Mieszkają w ciasnym mieszkaniu na parterze bloku handlowego. - O wsparcie dla Jarka staraliśmy się wszelkimi formalnymi ścieżkami. Dostał 480 zł renty i nic poza tym. Ja studiuję pielęgniarstwo. Gdyby mąż nie pracował, musiała bym z nauki zrezygnować. I tak żyjemy z miesiąca na miesiąc – mówi.
Pytam dlaczego nie starali się dotąd o wsparcie lokalnego samorządu. - Wierzyłem w państwo. W to, że mi pomoże w sytuacji jaka mnie spotkała, ale ostatnio tą wiarę straciłem – mówi rozgoryczony Jarek. Przyznaje, że jego siłą napędową jest obecnie żona. 21 marca na jej uczelni – Wyższej Szkole Medycznej w Opolu, odbędzie się zbiórka na protezę dla Jarka. To Basia przygotowała akcję nawołującą do przekazywania tzw. 1% na pomoc mężowi. Kosińscy nawiązali też kontakt z fundacją Jana Meli „Poza Horyzonty”i Jarek został objęty jej opieką.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
drań73: Napisała postów [17440], status [VIP]
gdzie Taki brzydak znalazł taka uroczą żone? ehehe oczywiście żartuje z brzydakiem :)- zycze powodzenia i dużo szcześcia