Adam Setla, napastnik Oderki, był jednym z niewielu jasnych punktów OKS w zakończonym sezonie.(Fot: Mat)
Początek sobotniego spotkania ze Skałką Żabnica na stadionie przy ulicy Oleskiej, zawodnicy Oderki mieli wymarzony. W 9 minucie obrońcy gości zostawili trochę miejsca Adamowi Setli, a ten nie czekając długo przymierzył z około 20 metrów na bramkę Andrzeja Nowakowskiego. Piłka trafiła w prawe okienko bramki strzeżonej przez golkipera Skałki, a ten jedynie wzrokiem śledził jej lot. Gol dający prowadzenie OKS 1:0 to z pewnością jedno z najpiękniejszych trafień całego sezonu III ligi opolsko - śląskiej.
Podrażnieni stratą bramki, piłkarze prowadzeni przez Vladymira Vesely'iego zaczęli atakować. W 13 minucie bliski szczęścia był Dariusz Rucki, który kąśliwym strzałem z lewej strony boiska próbował zaskoczyć Damiana Rozmusa, bramkarza Oderki. Ten sam zawodnik w 19 minucie przyczynił się do wyrównania strat swojego zespołu w tym meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego mocno uderzył głową na bramkę Rozmusa. Ku rozpaczy miejscowych kibiców, golkiper OKS sparował piłkę wprost pod nogi Bartłomieja Ruckiego, a ten silnym uderzeniem umieścił futbolówkę w siatce.
W 37 minucie ponownie w opałach znaleźli się zawodnicy Oderki Opole. Dariusz Rucki wygrał pojedynek biegowy z obrońcą niebiesko – czerwonych, wyciągnął Rozmusa z pola bramkowego i zdołał dośrodkować, ale Dawid Ryndak źle wykończył idealną sytuację strzelecką. Ostatnie chwile przed przerwą należały jednak do gospodarzy. Najpierw w 41 minucie sprytnym lobem Nowakowskiego próbował zaskoczyć Setla, a tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego w tej części meczu akcję marzenie przeprowadził Denis Kumiec, bardzo aktywny na prawej stronie boiska od początku spotkania. Najpierw wkręcił w ziemię dwóch obrońców gości a potem doskonale wrzucił piłkę w pole karne. Powinno być 2:1 dla OKS, ale najpierw Dominik Franek a po nim Piotr Job nie trafili czysto w futbolówkę.
W drugiej odsłonie gry miały miejsce tylko trzy wydarzenia warte relacji. Oba zakończyły się strzeleniem goli. W 65 minucie zupełnie nie atakowany Maciej Michniewicz zagrał piłkę głową do Rozmusa. Bramkarz Oderki Opole „wypluł” piłkę przed siebie co skrzętnie wykorzystał Piotr Jaroszek. Brak zrozumienia kapitana zespołu ze swoim bramkarzem po całym sezonie gry wzbudził u opolskich kibiców jęk rozpaczy. Ci podobnie zareagowali 10 minut później, kiedy sam na sam z Nowakowskim znalazł się Setla i uderzył wprost w bramkarza Skałki Żabnica.
Kiedy spotkanie dobiegało końca na podwójną zmianę zdecydował się Dariusz Kaniuka. W 77 minucie w miejsce Dominka Franka i Bartłomieja Rewuckiego na placu gry pojawili się Adrian Pajączkowski i Łukasz Ganowicz. Po wznowieniu gry ten pierwszy dośrodkował w pole karne gości a nietypowym uderzeniem – plecami – bramkę na wagę remisu zdobył drugi ze zmienników. - Bałem się, że pierwszy raz w mojej przygodzie będzie runda bez bramki, ale jakoś te statystyki podtrzymałem skromnie – mówił po meczu Łukasz Ganowicz.
Zaraz po spotkaniu piłkarze Oderki Opole podziękowali kibicom za miniony sezon. W ręce fanów trafiły koszulki a ci odwdzięczyli się dosadnymi życzeniami – W przyszłym sezonie Oderka ma być w koronie – zaśpiewali zawodnikom.
Przygotowaliśmy materiał video, w którym zawodnicy oraz trener drużyny Dariusz Kaniuka podsumowują miniony sezon Oderki Opole:
drań73: Napisała postów [17440], status [VIP]
żenada!!!!!! to juz pudzian lepiej się prezentuje niż odereczka. Żabnica, 150 mieszkańców- w meczu grał organista i najstarszy mieszkaniec P.Henryk 102 lata i tak zremisowali z patałachami