(Fot. archiwum)
- W niedzielę około godziny 17 32-letni mieszkaniec Prudnika powiadomił policję, że od kilku dni nie widział swojej sąsiadki. Mężczyzna był zaniepokojony ponieważ sąsiadka często przebywała na podwórzu. Przybyli na miejsce policjanci pukali do drzwi, jednak nie było reakcji wewnątrz domu. Ustalili także adres siostry mieszkanki domu, od której dostali klucz do mieszkania. Po włożeniu go do zamka okazało się, że od wewnątrz też włożony jest klucz, co mogło wskazywać na obecność osoby w domu - relacjonuje mł. asp. Piotr Pogoda z prudnickiej policji.
Policjanci poprosili o pomoc strażaków, którzy ściągnęli drzwi garażowe z zawiasów. Po otwarciu drzwi z wewnątrz budynku wydobywała się silna woń gazu. Na miejsce wezwano pogotowie energetyczne i gazowe, rozpoczęto wietrzenie pomieszczenia i poszukiwanie ewentualnych poszkodowanych oraz poszukiwanie miejsca ulatniania się gazu. W jednym z pomieszczeń znaleziono leżącą na podłodze na wpół przytomną starszą kobietę - właścicielkę domu.
Personel medyczny z prudnickiego szpitala udzielił pomocy poszkodowanej kobiecie, a jej stan określono jako średniociężki. Okazało się także, że gaz ulatniał się z niezamkniętego zaworu kuchenki gazowej.
astra: Napisał postów [12379], status [VIP]
brawo dla tego pana, uratowal jej zycie, brawo