- Autor: Greg
- Wyświetleń: 24645
- Dodano: 2011-09-15 / 16:06
- Komentarzy: 216
Zdechł koń, maltretowany przez pijanego właściciela
62-letni mieszkaniec gminy Strzeleczki kijem i łopatą wielokrotnie bił swojego kuca oraz psa. Martwego kuca zauważyli sąsiedzi, którzy wezwali policję. Za znęcanie się nad zwierzętami mężczyźnie grozi do 2 lat pozbawienia wolności.
15 lipca do krapkowickich policjantów zgłosili się mieszkańcy Strzeleczek, informując o martwym koniu, którego zauważyli na terenie jednej z posesji. Policjanci przesłuchali właściciela terenu i już od początku wątpili w jego tłumaczenia, co do okoliczności śmierci zwierzęcia. Na wniosek kryminalnych, zajmujących się wyjaśnieniem okoliczności śmierci zwierzęcia, powołany został biegły lekarz weterynarii.
Ustalono, że podejrzany 62-letni Alojzy G. - mieszkaniec gminy Strzeleczki, będąc pod wpływem alkoholu, znęcał się nad swoimi zwierzętami: psem i kucem wielokrotnie bijąc zwierzęta różnymi tępymi przedmiotami. Mężczyzna rzucał również w swoje zwierzęta kamieniami lub kopał je nogami i uderzał rękami w różne części ciała.
- Na podstawie opinii biegłego, policjanci postawili podejrzanemu zarzut znęcania się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem za co grozi do 2 lat więzienia - informuje asp. Jarosław Waligóra.
Podejrzany przyznał się do popełnienia przestępstwa.
Zarezerwuj unikatowy login zanim wyprzedzą cię inni! Włącz się do dyskusji i wymieniaj poglądy na różne tematy z aktywną społecznością.
Forum pod artykułem jest w trybie "tylko dla zalogowanych".
Najczęściej czytane
Powiązane materiały
Polub nas!
Chmura tagów
Ogłoszenia
Zgodnie z art. 173 ustawy Prawa Telekomunikacyjnego informujemy, że przeglądając tę stronę wyrażasz zgodę
na zapisywanie na Twoim komputerze niezbędnych do jej poprawnego funkcjonowania plików
cookie.
Więcej informacji na temat plików cookie znajdziecie Państwo na stronie
polityka prywatności.
Kliknij tutaj, aby wyrazić zgodę i ukryć komunikat.
Daria91: Napisała postów [46], status [rozkręca się]
Sąsiedzi na pewno wiedzieli co się tam dzieje a wystarczyło zadzwonić do fundacji dla koni centaurus oni od razu pomogli by temu kucykowi. Czytając to nigdy nie myślałam że takie rzeczy będą się działy na opolszczyźnie. Do sąsiadów którzy widzą okrucieństwo nad zwierzętami dzwońcie na straż miejską i policje, bo inaczej nikt nie uratuje tych zwierząt.