Akrobacje wykonywane podczas spotkań parkourowców są bardzo widowiskowe, ale wymagają dobrej sprawności fizycznej i koordynacji ruchów.(Fot: Dżacheć)
Ale po kolei. Opolska grupa parkouru liczy sobie ponad 6 lat. Na początku kilkunastoosobowa, spotykała się pod nazwą „parkour quiver”. - Trafiłem do niej po wyjściu na podwórko i zapoznaniu kolegów. Wcześniej oglądałem reportaż na temat Yamakasi. Zainspirował mnie też film „13 Dzielnica” - wspomina Kamil „Zix” Szagdaj. - Dobry nick czy ksywka to na parkourze ważna rzecz, ale liczy się przede wszystkim to co robimy – dodaje „Zix”.
Inspirujący Kamila Szagdaja filmowu yamakasi skaczą i wspinają się po wysokich budynkach bez żadnych zabezpieczeń. - To zrywanie barier jakie stawia przed nami dzisiejsza betonowa dżungla. Oczywiście my po wieżowcach nie skaczemy, ale po mniejszych budynkach już tak, i cały czas szukamy ciekawych miejsc – zaznacza Szagdaj. Parkour, zwany też „art of movement” czyli sztuką poruszania, łączy w sobie elementy biegu, akrobatyki i sztuk walki.
Polega na grupowym biegnięciu przez miejsca naszpikowane przeszkodami takimi jak murki, ogrodzenia, rurki i schody. - Ale nie omijamy ich jak większość populacji tylko skaczemy przez nie, przeskakujemy między nimi i zeskakujemy z nich, aby jak najszybciej pokonać takie przeszkody w biegu i skutecznie przemieszczać się – wyjaśnia Kuba „Afgan” Sienkiewicz. Kontuzje są nieodłączną częścią tej „zabawy”. - Najczęściej to drobne sprawy jak otarcia, skręcenia, ja jeszcze nie miałem nic złamanego, ale wybite palce się zdarzają – wtrąca z uśmiechem „Zix”, który podczas pokazu dla naszego reportera właśnie wybił sobie palce.
Parkour nie wymaga zakupu specjalnych akcesoriów czy wytężonego treningu przed spotkaniami. - Nie ścigamy się tutaj między sobą, rywalizacja nie jest najważniejsza, chodzi o to żeby każdy dla własnej przyjemności wykonał dane ewolucje – podkreśla Szagdaj. - Trochę czasu zajmuje za to znalezienie odpowiednich miejsc, my już mamy kilka w Opolu, cieszy nas też, że nie ma problemu z policją czy strażą miejską, na początku kiedy nie wiedzieli co robimy, trochę nas przeganiali, teraz dobrze się dogadujemy – dodaje.
Obecnie grupa „parkour opole” liczy 4 osoby. Zixa, Afgana i ich kolegów można spotkać najczęściej na placu Wolności, przy ulicach Kołłątaja i Kościuszki a także na osiedlu Armii Krajowej. Najczęściej w weekendy, bo członkowie grupy, jak sami o sobie mówią – są zapracowanymi studentami.
Doe John: Napisał postów [567], status [starszy pismak]
juz wiadomo kto kradnie ciuchy z balkonów na chabrach policja powinna wziasc ich pod lupe wziasc przesluchack momu trzeba przestawic rzepki by bylo spokojnie dla mnie to wndalizm potem taki cymbal potknie sie zlamie kregoslup i co do NFZu po wózek leczenie i ZUSu po rente na cale zycie wezcie sie za cos porzadnego jak praca badz inne pasje a nie skakanie po dachach jak czarnuchy w dzunglii