Piłkarze MKS - u Kluczbork (pomarańczowe stroje) nie potrafili strzelić gola Ruchowi Zdzieszowice i to popularne "Zdzichy" zagrają w ćwierćfinale Pucharu Polski.(Fot: Mat)
Środowe, pucharowe zmagania opolskich drugoligowców stały na dobrym poziomie. Obie drużyny nie ograniczyły się bynajmniej do murowania bramki i choć akcje ofensywne przeprowadzały ostrożnie, to okazji na strzelenie przynajmniej kilku bramek nie brakowało. Pierwsi ku temu okazję mieli gospodarze ze Zdzieszowic, ale strzał Łukasza Damrata po zamieszaniu w polu karnym kapitalnie wybił Mateusz Abramowicz, bramkarz ekipy z Kluczborka. Kolejna sytuacja bramkowa także należała do miejscowych. Przed polem karnym Łukasz Ganowicz faulował Rolanda Buchałę. Z rzutu wolnego przymierzył Tomasz Kasprzyk, ale futbolówkę pewnie wyłapał Abramowicz.
W 21 minucie swoich sił uderzeniem z dystansu spróbował Mariusz Kapłon, ale piłka przeleciała obok bramki MKS – u. W odpowiedzi prawą stroną boiska zaatakowali goście z Kluczborka, ale dośrodkowania nie zdołał zamknąć Paschal Ekwueme. W 42 minucie ten sam zawodnik znowu otrzymał dobre podanie z boku boiska, ale tym razem nie trafił czysto w futbolówkę. Tuż przed zmianą stron Marcina Fecia, golkipera Ruchu, próbował zaskoczyć uderzeniem z około 20 metrów obrońca MKS, Maciej Wilusz – bezskutecznie.
Wraz z rozpoczęciem drugiej część meczu odważniej zaatakowali podopieczni Andrzeja Polaka. Akcję lewą stroną boiska zamykał Daniel Rychlewicz, ale jego strzał zablokowali obrońcy. Po tej akcji przyszedł mały przestój w grze obu drużyn aż do 60 minuty spotkania. Wówczas Patryk Tuszyński precyzyjnym podaniem w uliczkę obsłużył Rafała Niziołka. Pomocnik jedenastki z Kluczborka wygrał pojedynek biegowy z obrońcami Ruchu, znalazł się oko w oko z Feciem... i strzelił obok bramki.
Od 65 minuty obaj trenerzy rozpoczęli festiwal zmian. Te zdecydowanie lepiej wpłynęły na gospodarzy, bo Ruch od 75 minuty zdecydowanie przeważał na boisku, dłużej utrzymując się przy piłce i przeprowadzając atak za atakiem. Do 85 minuty goście wychodzili z tych prób bezboleśnie, ale ich szczęście skończyło się po akcji Mateusza Bukowca, Leszka Juszczaka i Tomasza Kasprzyka. Ten pierwszy z prawej strony dośrodkował na wbiegającego w pole karne Juszczaka. Napastnik Ruchu przyjął piłkę, ale przegrał pojedynek z obrońcą MKS – u. Ten jednak piłkę wybił za słabo, tuż przed pole karne, gdzie przejął ją Kasprzak, wbiegł w pole karne i huknął w okienko bramki Ambramowicza. Trybuny w Zdzieszowicach oszalały z radości. Ruch prowadził 1:0 a do końca meczu pozostało kilka minut.
A goście, choć rzucili do ataku wszystkie swoje siły, poza jednym uderzeniem Wilusza z rzutu wolnego, które wyłapał Feć, ekipie ze Zdzieszowic nie zagrozili. Po trzech doliczonych minutach gry sędzia Michał Mularczyk zakończył zawody.
- Nie idzie nam w lidze za dobrze, chcieliśmy zagrać dobrze w tym pucharze, zajść jak najdalej, a może nawet go wygrać, taki był nasz cel – mówi po meczu załamany Michał Glanowski, kapitan MKS Kluczbork. - Ruch to drużyna w naszym zasięgu, ale sami nie potrafimy strzelić gola, w dodatku tracimy go w końcówce – dodał.
- Mam wrażenie, że stawka dzisiejszego meczu sparaliżowała trochę obie drużyny, ale w drugiej połowie to my przeważaliśmy i ten gol był zasłużony – ocenił spotkanie Andrzej Polak, trener HKS Ruchu Zdzieszowice. - Nasz piękny sen trwa, (wcześniej Ruch pokonał Jagiellonię Białystok – przyp.red.), trochę się boję że w ćwierćfinale dobiegnie końca, ale na razie myślimy o lidze, puchar dopiero wiosną – dodał Polak.
drań73: Napisała postów [17440], status [VIP]
Redaktor przeprowadza wywiad z trzema pedałami. Pyta pierwszego: - Jaki pan najbardziej lubi sport? - Boks. - A dlaczego boks? - Bo mężczyźni są tacy umięśnieni. Pyta drugiego. - Koszykówkę. - A dlaczego koszykówkę? - Bo mężczyźni są tacy wysocy i jak rzucają to widać im pachy. Pyta trzeciego. - Piłkę nożna. - A dlaczego piłkę nożną? - No, bo biegniesz z piłką, podajesz, on ci odgrywa, mijasz obrońcę, potem bramkarza, jesteś sam na sam z bramką, nie trafiasz i 10 000 kibiców krzyczy: "Ch...j ci w dupę", a ty leżysz i marzysz.