Tadeusz Tyc za chwilę będzie się cieszył ze zdobycia 2 bramki w meczu ze Startem Bogdanowice.(Fot: Dżacheć)
Szybko strzelone bramki na stadionie przy ulicy Oleskiej stają się powoli tradycją. W ostatniej kolejce Odra Opole grając u siebie straciła gola w pierwszych minutach, w sobotę to niebiesko – czerwoni zaskoczyli rywala. W 3 minucie piłkę z rzutu rożnego w pole karne gości wstrzelił Dominik Franek, najwyższy na boisku Bartosz Brzozowski, zupełnie nie pilnowany głową skierował futbolówką w stronę bramki, ale ta uderzyła w słupek. Z dobitką problemów nie miał Tadeusz Tyc i Tomasz Bąkowski mógł tylko rozłożyć ręce w geście bezradności.
Po strzeleniu gola przewaga gospodarzy rosła z każdą minutą. Ataki gości z Bogdanowic kończyły się zazwyczaj stratą w środku pola albo nieudanym dośrodkowaniem w pole karne Odry. Przeciwniki nie atakował, zaatakowali więc podopieczni Wojciecha Mielnika. W 20 minucie na rajd prawą stroną boiska zdecydował się Marcin Rogowski, przedryblował jednego obrońcę i dobrym podaniem wzdłuż pola karnego obsłużył Marcela Surowiaka, jednak jego strzał zablokowali obrońcy. Chwilę później na indywidualną akcję zdecydował się też Sebastian Deja, pomocnik OKS, który przebiegł z piłką od linii połowy boiska pod pole karne gości mijając kilku rywali jak tyczki, a następnie huknął tuż obok prawego słupka Bąkowskiego.
Trzecie ofensywne podejście Odry w tym kwadransie gry zakończyło się sukcesem. W 34 minucie gry Deja wypatrzył włączającego się do akcji ofensywnej Krystiana Kowalczyka, posłał do niego około 30 metrowe podanie, Kowalczyk wpadł w pole karne, zamarkował strzał i skopiował wcześniejsze podanie Rogowskiego do Surowiaka. Tym razem popularny „Surowy” nie miał problemu z umieszczeniem piłki w bramce. Odra – Start do przerwy 2:0.
Zarówno początek jak i cała druga połowa meczu także podlegały pod dyktando gospodarzy. Chwilę po rozpoczęciu gry strzałem zza pola karnego Bąkowskiego chciał zaskoczyć Rogowski, ale golkiper Startu sparował piłkę na rzut rożny. W kolejnej akcji z piłką w pole karne po podaniu Rogowskiego wpadł rozpędzony Tyc, a następnie idealnie wystawił piłkę Surowiakowi na strzał. Ten jednak tylko w sobie wiadomy sposób w futbolówkę nie trafił, a jedynie się nad nią solidnie zamachnął. Bez asysty ale z drugim golem – w 58 minucie piłkę pod własnym polem karnym stracili goście. Tyc otrzymał dobre, płaskie podanie i precyzyjnym uderzeniem podwyższył wynik na 3:0. Było to 14 trafienie napastnika OKS w tym sezonie.
Im bliżej końca spotkania tym ataki gospodarzy zaczęły się nasilać. W 75 minucie obrońcy drużyny z Bogdanowic stanęli jak wryci, będąc pewni że wychodzący sam na sam z Bąkowskim Rogowski jest na pozycji spalonej. Sędzie jednak gwizdka nie użył, a Rogowski wyczekał bramkarza gości i ustalił wynik na 4:0, zaliczając przy okazji pierwsze trafienie w tym sezonie. Okazji do kolejnych bramek zawodnikom OKS nie brakowało, ale zawodziła skuteczność. Wynik mogli jeszcze podwyższyć Kowalczyk i wprowadzony na boisko za Dominika Franka - Adam Setla, ale piłka po ich strzałach omijała bramkę Startu Bogdanowice. Warto podkreślić, że goście w całym meczu oddali dwa celne strzały na bramkę Damiana Rozmusa, bramkarza Odry Opole.
- Wiedzieliśmy, że to drużyna która potrafi wygrywać na wyjeździe, wygrali w Bielsku ze Stalą, trener uczulał nas żebyśmy nie zlekceważyli rywala i tak podeszliśmy do tego spotkania, szkoda tylko tych zmarnowanych okazji, jeszcze ze trzy bramki mogliśmy strzelić – powiedział po meczu Krystian Kowalczyk, zawodnik OKS.
norman: Napisał postów [784], status [rozpisany/na]
Cieszyć się czy płakać bo mogło być 10-0 , a gdy Tycu odejdzie w przerwie zimowej to ja nie wiem ale będziemy się bronić przed spadkiem