(Fot: Dżacheć)
Mateusz Magdziarz, 24Opole.pl: Czy 11 listopada to święto wszystkich Polaków czy już tylko zagorzałych patriotów?
Dr Ewa Skrabacz, politolog UO: Tak Polska jest wszystkich Polaków, tak Święto Niepodległości powinno być świętem nas wszystkich i każdy powinien znaleźć sposób, aby tego dnia świętować odzyskanie przez Polskę niepodległości.
Z tym sposobem na świętowanie bywa różnie. Mamy problem ze znalezieniem odpowiedniej formy?
Nie ma uniwersalnej recepty na to, jak taki dzień obchodzić. Ważne byśmy potrafili odróżnić dzień powszedni od święta. Czasem wystarczy spacer z rodziną, zatrzymanie się przy jakimś pomniku, rozmowa na temat „tytułowych” dla tego dnia wydarzeń, wartości. Dla wierzących dobrą formą będzie Msza święta za Ojczyznę. Ktoś inny weźmie udział w zorganizowanych uroczystościach. Ostatecznie bowiem, dobrze o nas świadczy fakt, że potrafimy świętować.
Taka narzucona forma obchodów 11 listopada co raz częściej zamienia się w lokalne festyny. Łatwo przy tym o zagubienie istoty święta...
Forma festynu nie jest zła. Jest wyjściem do ludzi, a w tym przypadku, im bliżej tym lepiej. Kto powiedział, że Święto Niepodległości musimy obchodzić pompatycznie, na wzór szkolnej „akademii ku czci”, gdzie ktoś coś wyrecytuje, reszta zaśpiewa i wszyscy się rozejdą. Festyn pozwala spędzić ten dzień z uśmiechem, w gronie rodzinnym, a to wcale nie wyklucza refleksji.
Wspomniała Pani, że 11 listopada powinno być świętem wszystkich Polaków. Tymczasem jeśli idzie o organizację jego obchodów, choćby w Opolu, mamy do czynienia z osobnymi przedsięwzięciami. „Swoje” uroczystości organizuje miasto, „swoje” środowiska prawicowe. To próba politycznego zawłaszczania święta?
Ostrożnie sięgałabym po słowo „zawłaszczanie”. To naturalne, że środowiska prawicowe w przypadku tego typu święta, będą niejako bardziej zaangażowane. To wynika z konkretnego światopoglądu. Przywiązane do wizji silnego państwa, w oczywisty sposób bardziej koncentruje na pamięci o jego historii, podkreślaniu roli tradycji. Podobnie święto pracy zawsze będzie bardziej „leżało na sercu” lewicowcom. Co do organizowania osobnych obchodów, to uważam, że ten dzień powinien zdecydowanie jednoczyć. Wydaje się zatem, iż wspólne obchody byłyby jednak dobrym rozwiązaniem.
Świętu Niepodległości towarzyszą konkretne wartości narodowe. Pod względem ich przekazywania byłem „ofiarą” moich dziadków którzy godzinami opowiadali mi historie z czasów kiedy Polska nie była wolnym krajem. Ale taka forma przekazu należy już raczej do rzadkości. Dlaczego?
11 listopada, to święto narodowe, dotyczy całego kraju, jego historii. Ale ta historia w sposób oczywisty składa się z mniejszych opowieści, lokalnych wydarzeń. Niestety nasze rodziny coraz rzadziej są rodzinami wielopokoleniowymi, co powoduje, że zanika taka tradycyjna forma przekazywania doświadczeń, o której Pan wspomniał. Nieczęsto już pod jednym dachem mieszkają dziadkowie, rodzice i dzieci. Tym cenniejsze są takie inicjatywy, jak „Ogniska Patriotyzmu”, które zapłoną w wielu miejscowościach, a przy których można śpiewać pieśni patriotyczne i „opowiadać starodawne dzieje”.
11 listopada reprezentacja Polski w piłce nożnej zagra na we Wrocławiu z reprezentacją Włoch. Po raz pierwszy od wielu lat kadrowicze wystąpią w koszulkach bez orła na piersi. Aż chciałoby się zakrzyczeć: o ironio!
To rzeczywiście totalna wpadka PZPN. Pomysł karkołomny sam w sobie, a już fakt, iż bez „orzełka” piłkarze zagrają właśnie 11 listopada wręcz boli. Tym bardziej, że sport, a w sposób szczególny można mówić tu o fenomenie piłki nożnej, kojarzy się z poczuciem narodowej przynależności. Zatem obecność tego symbolu na koszulkach ma ogromne znaczenie. Pocieszające są protesty kibiców, czyli po prostu – Polaków, bo tej drużynie kibicujemy właściwie wszyscy. Pozostaje mieć nadzieję, że z tej wpadki PZPN jakoś się wycofa.
[moderacja]: Napisał postów [84], status [ ! Troll ! ]
[moderacja]