Krystian Kowalczyk (z prawej) w pierwszej połowie meczu z Unią Tułowice zarobił czerwoną kartkę. Nie przeszkodziło to jednak jego drużynie w wygranej 4:1 i awansie do dalszej rundy Pucharu Polski.(Fot: archiwum)
Szkoleniowiec niebiesko – czerwonych zmagań z niżej notowanym rywalem nie potraktował bynajmniej lekceważąco, bo wyjściowa jedenastka praktycznie nie różniła się od tej grającej o ligowe punkty. Nową twarzą na prawym skrzydle OKS był w sobotę Denis Kumiec, w bramce Damiana Rozmusa zastąpił Alan Kantor a w napadzie z Tadeuszem Tycem od pierwszej minuty zagrał Adam Setla. Goście z Opola po pierwszym gwizdku nie rzucili się na rywala, a próbowali kombinacyjnych akcji. Po jednej z nich na głową niecelnie uderzał Tyc, a chwilę później napastnik Odry już nogą skierował piłkę wprost w ręce Kamila Rudnickiego, bramkarza Unii Tułowice.
W 18 minucie to właśnie golkiper miejscowych wystąpił w roli głównej – futbolówkę w pole karne wrzucił Krystian Kowalczyk, a Rudnicki „wypłuł” piłkę przed siebie. Takich okazji popularny Tadziu nie zwykł marnować i owtorzył wynik spotkania. Kiedy około 100 osobowa grupa kibiców z Opola spodziewała się kolejnych ataków swoich ulubieńców, nieoczekiwanie do głosu doszli gospodarze. 3 minuty po stracie gola z piłką w pole karne OKS wpadł Marcin Żeluk. Napastnik Unii wygrał walkę o piłkę z Maciejem Michniewiczem i sprytnym strzałem przelobował Kantora.
Kolejna akcja meczu przyniosła kolejną zmianę wyniku. W 25 minucie rzut wolny na bramkę Rudnickiego z około 20 metrów wykowywał Tyc. Umiejętnościami znowu nie błysnął golkiper gospodarzy i pozornie łatwe uderzenie odbił pod nogi zawodników Odry. Najszybciej do dobitki złożył się Bartosz Brzozowski i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Chwilę później na boisku miały miejsce wydarzenia bardziej związane ze sportami walki niż piłką nożną.
W 29 minucie piłkę Krystianowi Kowalczykowi agresywnym wślizgiem próbował odebrać Marcin Patrys. Sędzia odgwizdał przewinienie ale obaj piłkarze sytuację postanowili rozwiązać bez udziału arbitra. Najpierw Kowalczyk spoliczkował Patrysa, a ten nie będąc dłużnym uderzył zawodnika OKS z pięści w twarz. Po chwili obaj zawodnicy wylecieli z boiska po ujrzeniu czerwonych kartoników. Chwilę przed gwizdkiem kapitalną akcję przeprowadzili goście. Podanie za plecy obrońców dostał Setla, wyszedł sam na sam z Rudnickim ale zamiast strzelać, podał do Tyca, który nie zdążył wykończyć akcji.
Po zmianie stron szansę na strzelenie gola pierwsi mieli goście. Tym razem to Tyc w polu karnym wyłożył piłkę Setli, ale napastnik Odry huknał ponad poprzeczką. Kolejna akcja warta relacji także była udziałem niebiesko – czerwonych. W 66 minucie na indywidualną akcję lewą stroną boiska zdecydował się Michał Bednarski, a jego ostre dośrodkowanie na gola silnym, mierzonym uderzeniem zamienił Setla. Odra prowadziła już 3:1.
Decydujący o wyniku cios w 77 minucie zadał niezawodny tej jesieni Tyc. Przyjął piłkę przed polem karnym gospodarzy i z obrońcą na plecach przepchnął się kilka metrów w stronę bramki a następnie lewą nogą przymierzył „w okienko” obok bezradnego Pawła Paradowskiego, który w przerwie zmienił Kamila Rudnickiego.
- Cieszę się z tego strzelonego gola, udało się dzisiaj przełamać, wreszcie zagrałem od początku więc mogę powiedzieć, że dostałem co chciałem – podsumował swój występ Adam Setla, napastnik OKS. - Dzisiejszy mecz pokazał, że mamy problemy z koncentracją w takich spotkaniach, rywal z okręgówki sprawił nam trochę kłopotów, niepotrzebne były nerwy na początku i ta czerwona kartka – podkreślał z kolei Wojciech Mielnik, trener Odry Opole.
Sobotnim zwycięstwem i awansem do dalszej rundy Pucharu Polski na szczeblu OZPN, Odra zakończyła oficjalne rozgrywki w tym roku. W najbliższy weekend towarzysko zmierzy się jeszcze z II ligowym Ruchem Zdzieszowice.
drań73: Napisała postów [17440], status [VIP]
Na drodze podopiecznych Wojciecha Mielnika stanęła w sobotę Unia Tułowice- pytam, na drodze do czego????