(Fot. Dżacheć)
- Każdą zabawkę, jaką sprzedaję najpierw sam dokładnie oglądam, testuję. Muszę wiedzieć, co sprzedaję, jak to działa, żeby móc opowiedzieć o tym klientom, zastanawiającym się nad zakupem - mówi Łukasz, handlujący na targu zabawkami. Podkreśla, że przewagą targu nad sklepem jest fachowa obsługa i niższa cena. - Wiadomo, za każdy metr powierzchni trzeba tam płacić duże pieniądze, do tego dwa etaty sprzedawców. Z czegoś taki sklep musi wziąć pieniądze - mówi sprzedawca z targowiska.
Jak podkreśla, czasem sklepikarze i handlowcy z targu zaopatrują się w tych samych miejscach. - Ale potem czapka, która na pasażu handlowym kosztuje 60 złotych u nas jest dostępna nawet i o połowę taniej, bo nie mamy takich kosztów jak właściciel stoiska w galerii - dodaje.
Targowisko to miejsce, gdzie bez stania w kolejkach można kupić odzież, elektronikę czy zabawki. Wybór jest mniejszy, ale ceny zachęcają. - Zachwyt marketami powoli u nas mija. Na Zachodzie, gdzie duże sklepy królowały przez ostatnie lata teraz przyszła moda na zdrową żywność kupowaną na targu. Coraz więcej klientów zagląda na targ także po inne towary. U nas taka tendencja powoli zaczyna istnieć w społeczeństwie, tym bardziej, że mamy coraz mniej pieniędzy, więc i chętniej rozglądamy się za niższą ceną - mówi sprzedawca Łukasz.
luxusowy: Napisał postów [22583], status [VIP]
Kiedyś na targu można było papieroski z przemytu dostać duuuużo taniej :)