Autobusom MZK w Opolu z powodu mrozów zdarzają się awarie. Sytuację mają nieco poprawić nowe maszyny, które trafią na ulice miasta 15 lutego.(Fot: Dżacheć)
10 stopni na minusie i więcej to dla miejskich autobusów w Opolu prawdziwa zmora. We wtorek i środę z powodu niskich temperatur nieplanowane przystanki zaliczyło w sumie 5 maszyn – z czego aż 4 we wtorek. - Najgorszy zawsze jest ten pierwszy dzień srogich mrozów, kiedy kierowcy zostają zaskoczeni już po wyjechaniu w trasy – przyznaje Tomasz Zawadzki, pełnomocnik ds. organizacji transportu zbiorowego w opolskim ratuszu. - W ostatnich dniach faktycznie kilku odjazdów zabrakło a pasażerowie musieli czekać na autobusy podstawione w miejsce tych które odmówiły posłuszeństwa – przyznaje.
Usterki na skutek niskich temperatur dotyczą przestarzałego taboru MZK. - Najczęstsze przyczyny awarii to zamarzanie poszczególnych urządzeń pneumatycznych i całych układów, na bazie których działa praktycznie wszystko w naszych autobusach. Z kolei w paliwie wytrąca się parafina i zapycha filtry. To właśnie była przyczyna środowej awarii – zauważa Zawadzki. - Pozostaje nam jedynie przeprosić pasażerów za utrudnienia, które przy ostrych mrozach mogą występować nadal – dodaje.
Korzystanie z komunikacji miejskiej podczas mroźnej zimy pewnością umilają nowoczesne, niskopodłogowe Many Lions City, które ratusz zakupił w kwietniu ubiegłego roku za 5 milionów złotych. Do piątki jeżdżącej po ulicach Opola ma 15 lutego dołączyć kolejnych 5 maszyn. - Te autobusy mieszczą około 100 pasażerów, są klimatyzowane i ogrzewane. Kierowcy mają nawet podgrzewany fotel. Te które już mamy doskonale zdają egzamin w zimie – wylicza Tomasz Zawadzki. Kolejna piątka autobusów będzie również kosztować 5 milionów złotych i tak jak w pierwszym przypadku, ta inwestycja została dofinansowana w kwocie 3,5 miliona z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
harry: Napisał postów [2393], status [Szycha]
Opolskie MZK woła o pomstę do nieba. Kilka nowych autobusów nie zastąpi przestarzałego taboru w naszym mieście, a zanim wymienią wszystkie wraki to te niby nowe sprzed kilku lat już będą wymagały wymiany. I tak błędne koło się zamyka. Poza tym chamstwo kierowców i kontrolerów oraz zimno w autobusach i ciągłe spóźnianie bardziej denerwuje niż stary autobus. Niby jak układali rozkład w naszym mieście to starali się, żeby większość połączeń była ze sobą skomunikowana, ale jakoś nie bardzo im to wyszło. Najgorzej jest z samego rana np. o 5 jak jadę do pracy. Autobusy nie zagrzane i pozamarzane tak, że czapka i rękawice niewiele pomagają, a autobus, który ma odjazd z pętli 5:06 dopiero o 5:10 zmierza w stronę pętli. Kierowcy mają czas, bo są już w pracy a Ty człowieku marznij i martw się, czy zdążysz do pracy.