Ks. Adam Boniecki przyjechał do Opola w związku z premierą swojej książki "Lepiej palić fajkę niż czarownice".(Fot: Dżacheć)
W ubiegłym roku ks. Boniecki otrzymał od swoich zakonnych przełożonych polecenie obniżenia swojej aktywności medialnej. Choć oficjalnego powodu nie podano, to faktem jest że taka decyzja zbiegła się z wypowiedziami zakonnika w sprawie Adama „Nergala” Darskiego a także obecności krzyża w Sejmie RP. - Ta książka jest swego rodzaju odpowiedzią na tamte wydarzenia. Zawiera bowiem ponad 40 felietonów, które ukazywały się na łamach Tygodnika Powszechnego – mówił ks. Boniecki podczas spotkania w MBP przy ul. Minorytów. - Czemu odgrzewam takie stare kotlety? Bo w mediach przetoczyła się po mnie fala zwymyślań, pomówień i ataków. Więc poprosiłem kolegów z tygodnika żeby zebrali moje felietony i tym chcę pokazać czym są te moje herezje i nieprawomyślności – wyjaśniał.
„Lepiej palić fajkę niż czarownice” to wspomniany już zbiór felietonów z kilku ostatnich lat, które ułożone są zgodnie z kalendarzem liturgicznym. Jak podkreślał ks. Boniecki, wybierał wydarzenia istotne zarówno z punktu widzenia społeczeństwa, polityki a także jego osobistego życia. Swojej książki nie musiał w Opolu nawet promować, bo cały zapas ponad 100 egzemplarzy zniknął kilka minut po wystawieniu przy okazji spotkania. Frekwencja podczas spotkania także przebiła dotychczasowe rekordy - w MBP pojawiło się ponad 300 osób i część z nich ks. Bonieckiemu przysłuchiwała się na korytarzu biblioteki za pośrednictwem telebimu.
Podczas rozmowy z opolanami poruszona została kwestia relacji polsko – niemieckich. Ksiądz Adam Boniecki stracił bowiem ojca w 1944 roku, który został zastrzelony przez gestapo. - Pamiętam tamten dzień, to był 5 stycznia. Wtedy przyjechało gestapo i zabrało ojca. Wtedy ostatni raz go widziałem. Modliliśmy się 9 razy dziennie o jego powrót. A po kilku dniach znaleźliśmy jego nazwisko na liście rozstrzelanych przez Niemców – wspominał Boniecki. - Potem pracując już w tygodniku odbywały się takie pokuty Niemców, tygodnik mocno brał w tym udział. Patrząc jak ci Niemcy budują kościoły w Polsce, moje myślenie na ich temat trochę się zmieniało. Dopiero kiedy w 2005 roku zostałem poproszony o przygotowanie medytacji w ramach pojednania polsko – niemieckiego nastąpiło u mnie jakieś przełamanie. Osad nienawiści i jakiegoś odcięcia się został odsunięty – opowiadał zebranym Boniecki.
rolandgif: Napisał postów [4045], status [VIP]
Ja tam tylko widzę mohery a gdzie młodzi się podziali ja wam powiem biegali w karolince za promocjami.